Przede wszystkim, wszystkich nas-polakow rozbila tragedia narodowa, mnie sciela niemalze z nog, bo dowiedzialam sie o niej ledwo co po wyladowaniu w PL. Mysli, ktore od razu kotlowaly sie w glowie nie pozwalaly na calkowita radosc z przyjazdu do ojczyzny.
Jednak w tym dniu, smutnym, jakby nie bylo, mojej siostrze Renie udalo sie zorganizowac dla mnie Wieczor Panienski :) Byla to niezwykla niespodzianka, bo udalo jej sie sprowadzic osoby, ktorych pewnie bym podczas tego pobytu nie spotkala:) Byla Elcia, Ewelina i Anika :) Dzieki Sis i Wam dziewczynki, bo milo spedzilysmy czas :)
Pomimo gapienia sie prawie bez przerwy w tv udalo mi sie jednak pobyc troche z rodzicami, odebrac kiecke slubna i kupic buty slubne, ktore nie byly paskudne :) Musze powiedziec, ze wybor jest koszmarny!!
Ledwie co wrocilam z powrotem do Italii, a tu bach! wulkan! Co za szczescie, ze udalo mi sie wrocic, bo za kilka godzin zamkneli lotniska.
Ze spraw slubnych: Udalo nam sie w koncu przebrnac dokumenty, bylismy u ksiedza, w urzedzie, nie obylo sie bez klopotow, jeden sie pomylil, drugi chcial inny papier, pierwszy nie chcial dac, drugi nie chcial ustapic i mam tylko nadzieje, ze jednak dojdzie do skutku to nasze malzenstwo! Musze z cala odpowiedzialnoscia powiedziec, ze absolutnie drugi raz tej drogi nie chcialoby mi sie przechodzic :)No, ale jednak blizej nam do konca w przygotowaniach :)
Na ostatek dodam, ze zadzonili do mnie z tej firmy, dla ktorej pracowalam w zeszle wakacje i zaproponowali mi rowniez prace i na te wakacje, wiec bardzo sie ciesze, pomimo, ze jest to tylko praca sezonowa. Lepszy rydz, niz nic. Kryzys nie odpuszcza, pracy wlasciwie nie ma. Tym optymistycznym akcentem koncze i pozdrawiam wszystkich czytajacych :) Ciao