piątek, 18 grudnia 2009

Przed wyjazdem

Walizki spakowane tip-top z dozwolonym ciezarem przewozu. Wlosy ufarbowane, umysl przygotowany na spotkanie z -15 stopniami Celcjusza w Polsce :)
Szalik, czapka, rekawiczki pod reka :)
Jeszcze tylko kilka rzeczy do zrobienia, aby zostawic dom w jako-takim porzadku, no i szkola rzecz jasna! Ostatni dzien.
Jutro czeka mnie ciezki dzien w podrozy, ale warto :)

Wszystkim Wam Kochani zycze
Kolorowych, Wesolych Swiat!!!


Ps. Nigdzie nie polecialam, bo zasypalo lotnisko :D Na szczescie przelozyli mi lot na wtorek 22-go grudnia i zobaczymy, bo zapowiadaja dalsze opady sniegu.
A dzis obudzilismy sie rano i juz nie bylo wody w kranach :D
Troche sniegu, troche mroziku i juz Italia sparalizowana, hehehe :)
Happy snowing!!

Dancing Daniele like a Santa Claus

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Zimno, zimno, ziąb...

Zrobilo sie zimno, a przy tej wilgotnosci to sie odczuwa jeszcze zimniej.
Brrrrr...... Nawet na dzis zapowiedzieli opady deszczu ze sniegiem. Jak na razie, na szczescie go nie widac:)
W szkole trudno, zwlaszcza z niemieckim, no i wloskim. Od jutra zaczynaja sie weryfikacje polroczne, mowiac krotko sprawdziany konczace polrocze. Ja doszlam pozniej, wiec tym bardziej mam trudniej. Na szczescie to tylko ten tydzien, a w sobote lece do PL :) Yoopi,alez sie ciesze :)

Wszystkim, ktorzy mnie pytali o szczepionke na swinska grype odpowiadam, ze sie nie szczepilam i nie zamierzam :)

Ze spraw slubnych: znalezlismy fotografa :)
... a ja zapuszczam wlosy, co mnie przyprawia o zapasc, bo co rano wstaje z fryzura typu wiedzma i za nic nie moge ich uporzadkowac. Jesli ktos zna sposob na poprawienie jakosci wlosow, wzmocnienie ich i szybszy wzrost to prosilabym o porady :)

Zycze wszystkim milego tygodnia :) Do nastepnego postu :)

czwartek, 26 listopada 2009

Leń permanentny czy brak motywacji?

Od jakiegos miesiaca nic mi sie nie chce. Smialo moznaby to nazwac zwyklym leniem gdyby nie fakt, ze ciagle cos robie.
Jak ogolnie wiadomo od pazdziernika chodze do szkoly na kurs wloskiego dla obcokrajowcow, choc wlasciwie mozna powiedziec, ze chodzilam, bo od poniedzialku zmienilam szkole.
Teraz chodze na wloski dla wlochow (czytaj: zero ulg), na angielski (ktory zapomnialam i to duzo) i na niemiecki (ktory jest czarna magia).
Musze powiedziec, ze mam tam w tej szkole misz-masz jezykowy, bo wszystko jest tlumaczone po wlosku czyli rowniez angielski i niemiecki :)
Mam wiec teraz duzo wiecej zajec, codzienna szkole i jeszcze dom, w ktorym cos od czasu do czasu trzeba zrobic.
Spytacie wiec: ale o co chodzi??
A no chodzi o to, ze w tym wszystkim to mi sie wcale nic nie chce. Nie wiem czy to len czy brak motywacji. Choc na chlopski rozum, to motywacje mam- doskonalenie jezyka kraju, w ktorym zyje!, ale najgorsze jest dla mnie zaczac: typu wyciagnac ksiazki, przeczytac nowelke, napisac cos. Jak juz zaczne to juz potem mi idzie jak z platka, ale zaczac..... masakra.

No i kto madry mi powie, co to jest i jak z tym walczyc?

Nawet FarmVille mi sie nie chce :D
Dziwne, nie?

poniedziałek, 23 listopada 2009

Rugby

Mimo, ze rugby nie jest typowym sportem we Wloszech, to jednak widac, ze rozwija sie coraz bardziej. W Treviso mamy dosc dobra druzyne lokalna, zlozona glownie z anglikow i irlandczykow, ale dosc znana w calej Italii.
Oczywiscie bardziej znana- druzyna narodowa jest w coraz lepszej kondycji i widze, ze zaczynaja nawet przyzwoicie grac. Juz nie przegrywaja 100:0 tylko znacznie mniej i zdecydowanie sa silni fizycznie. Jeszcze z technika jest gorzej, ale to juz zostawiam tym, ktorzy sie znaja :)

W sobote rowniez my wybralismy sie na mecz rugby do Udine: Italia contra Poludniowa Afryka. Atmosfera rewelacyjna, mecz bardzo ciekawy i nie wiem czemu sie darlam: I-ta-lia!! I-ta-lia!! :D

czwartek, 12 listopada 2009

Dzien Niepodleglosci inaczej...

...bo "swietowalam" w Mediolanie. Zostalam zaproszona przez Konsulat Generalny do wziecia udzialu w Uroczystosci Obchodu tego waznego dla Polski dnia.
Glowny powod podrozy do Mediolanu byl jednak inny. Wraz z kolezanka chcialysmy porozmawiac o Ludotece Polskiej w Abano Terme (PD), ktora zostala przez nas stworzona (w wiekszosci przez Basie). Chcialysmy przedstawic projekt rozwoju tejze instytucji pedagogicznej osobom, ktore zajmuja wysokie stanowiska zarowno w Polsce, jak i we Wloszech.


Tu na zdjeciu z Basia i Pania Senator RP Barbara Borys- Damiecka

Po czesci artystycznej i roboczej zostal czas rowniez na drinka :)


Ogolnie wieczor mozna uznac za bardzo udany!

czwartek, 5 listopada 2009

Nauczycielka

Ja to na pewno juz sie nauczycielka urodzilam! Wszystko, co robie tutaj sprowadza sie do tego, ze chce nia zostac rowniez tutaj, co jest bardzo trudne, ale mozliwe.
Znow rozpoczelam kurs wloskiego w szkole- tym razem zakwalifikowalam sie na zaawansowany. Wszystko byloby ok, gdyby nie to, ze sie nudze :) Okazuje sie, ze ludzie, ktorzy uczestnicza (ok 10 sztuk) sa na roznych poziomach i przerabiamy gramatyke, ktora jest bardzo prosta. Jestem troche zla, bo wiecej z nami robila facetka na kursie sredniozaawansowanym i nie mam zamiaru marnowac czasu, bo cel jaki sobie wyznaczylam: czyli zdanie egzaminu CELI 5 doc jest dosc daleko. A im wczesniej go zrobie, tym wczesniej moglabym zaczac prace w swoim zawodzie. Dla osob, ktore nie wiedza, to ten egzamin organizuje Uniwersytet w Perugi, jest on potwierdzeniem na doskonala znajomosc jezyka wloskiego i upowaznia do nauczania w szkolach kazdego typu. Mysle, ze 50% rodowitych wlochow by go nie zdala, jest bardzo trudny!
Moja nauczycielka wloskiego natomiast jest bardzo mila i odkryla, ze zna mnie z mojej wakacyjnej pracy, bo przyprowadzala swojego syna do naszego przedszkola :) Ja niestety nie ojarzylam twarzy, bo tych twarzy sie przewinelo przez 2 miesiace chyba z tysiac, a az takiej pamieci to ja nie mam :)
W kazdym razie mam nadzieje, ze jest w stanie jakos rozwiazac problem ze swoimi uczniami i nas jednak czegos nauczyc :)

Zrobilo sie u nas juz zdecydowanie jesiennie i zimno. Co prawda zazwyczaj jest slonecznie i ok 12 stopni C, ale wieczorami, albo jak pada jest nieprzyjemnie. Na szczescie poszukalam i kupilam sobie ciepla kurteczke :)


W niedziele czeka nas II Pol-maraton Swietego Marcina, w ktorym to bedziemy uczestniczyc jako staff czyli pomocnicy-wolontariusze :) tak, jak to bylo w zeszlym roku:)
Ze spraw slubnych:
- stoimy w miejscu.
Szukamy fotografa.

Ps. Dodalam nowa funkcje: reakcje. Pod kazdym postem sa okienka i wystarczy tylko kliknac na ten, ktory wam odpowiada. Fajna sprawa dla niesmialych, ktorzy czytaja, a nie wpisuja komentarzy z roznych przyczyn :) Pozdrawiam Agnieszke z Krakowa :)

piątek, 30 października 2009

Starosc nie radosc...

I znow postarzelismy sie o rok...

środa, 28 października 2009

Pomaranczowo...

Nadszedl czas zmian temperaturowych: zimno, chlodno, cieplo, goraco, mglisto, pada itp. Czas przeziebien i nie daj Boze gryp.
Ja zawsze w okresie jesienno-zimowym robie SPREMUTE czyli sok wycisniety ze swiezych owocow. Nie robie codziennie, ale dosc czesto, aby sie zaopatrzyc w maksimum witaminy C na chlodne dni.
Sposob oczywiscie stary czyli reczna wyciskarka do owocow i cytrusy najrozniejsze. Wazne, zeby dobre bylo.

No to cin-cin :)


poniedziałek, 19 października 2009

Jesiennie

Spacerujac po okolicy z pewnoscia mozna zauwazyc jesien, a bardziej poczuc. Powietrze stalo sie chlodniejsze i suche. Slonce juz nie ogrzewa tak jak robilo to 2 tygodnie temu. Zrobilo sie kolorowo inaczej :)


Mimo, ze zdecydowanie wiecej zieleni, to jednak jest jesiennie.
Ludzie smigaja na rowerkach bardziej opatuleni, a galezie granatu uginaja sie pod ciezarem owocow.


Lubie jesien jak jest taka :)

Od jakiegos czasu poszukuje zimowej kurtki z kapturem, takiej zwyklej do codziennego biegania do szkoly, sklepu czy ewentualnie pracy [jak ja dostane:)] i wlasciwie to nic mnie nie zachwycilo. Przewodzi dziwna moda kurtek z kolnierzami, ktore moze sa i ladne, ale dla mnie zupelnie nie praktyczne. Pozostaje mi nadal szukac.
Zaczelismy rowniez chodzic na basen. Po pierwszym razie (po przerwie) bolaly mnie wszystkie miesnie i bylam wykonczona. Tak, tak... kondycja 0 !!

Ze spraw slubnych:
- swiadkowie wybrani,
- fryzjer zamowiony,
- makijaz zamowiony,
- hotel poszukany,
- zaproszenia wybrane.

Ps. FarmVille rzadzi :)))

poniedziałek, 12 października 2009

Dialog D.

Moj ukochany przeprowadzil taki oto krotki dialog z moim Tata w jezyku polskim:
Tato: -Chcesz "krówke"?
D.: -"Zubrowke"?- nie, jutro :)

A tu zdjecie z "wietrznego" Krakowa :)

A tu z odwiedzin u Natalki

czwartek, 8 października 2009

Powrót do rzeczywistosci

No i wrocilismy.
Tydzien w PL przelecial, jak woda przez palce.
Naladowalam sie bardzo pozytywnie,a D. nauczyl sie kilku slow po polsku :)
Przepraszam tych, z ktorymi sie nie spotkalam, z braku czasu, niestety.

Ze spraw slubnych :
- sukienka wybrana i zamowiona,
- restauracja zarezerwowana.
Zostalo jeszcze duuuzo do zrobienia.

czwartek, 24 września 2009

Ha!!

Wreszcie sa wyniki!!!!!!!


ZDALAM!!!!!


Co prawda byl to egzamin z podstawowej znajomosci jezyka, ale jednak cieszy :) Wynik 51/60

wtorek, 22 września 2009

W poszukiwaniu Atlantydy....

Wlochy to kraj pelen restauracji, barow, willi i innych takich. Zawsze myslalam, ze wystarczy pstryknac palcami i juz sie znalazlo. A jednak nie! Szukamy restauracji na feste slubna od jakiegos tygodnia i ciagle cos jest nie tak: a to za mala, a to za duza, a to za droga, a to zle menu, a to nie ma ogrodu, a to za daleko, ciagle cos nam nie pasuje. Niby kazda jest ok, a jednak cos tam zawsze brakuje...
Zaczelam myslec, ze w restauracjowym raju szukamy rzeczywiscie takiej, co to nie istnieje :D

wtorek, 15 września 2009

Kiedy wyjdziemy na prosta ??

Minely wakacje i musze powiedziec, ze byly niezbyt szczesliwe, zwlaszcza dla D. Najpierw mnie cos uzarlo w noge, pozniej on dostal jakiejsc niestrawnosci zoladkowej, pozniej mnie znow spuchla noga, a on wrocil do domu z ogromnym bolem plecow, zgiety w pol. Pozniej mnie znow cos uzarlo, a ledwie przeszlo, on dostal zapalenia okostnej zeba po niedokladnym wyleczeniu. Przez 2 dni nie spal, nie jadl. Jeszcze dobrze nie wyszedl od dentysty ja zaczelam kaszlec tak mocno, ze myslalam, ze wypluje pluca. Jeszcze mi nie przeszlo, choc jest lepiej, ale zaczely mnie bolec plecy cos jakby w okolicy nerki. No zesz!!!!
Mam nadzieje, ze z nadejsciem jesieni my rowniez wyjdziemy na prosta i zostawimy za soba wszelkie nieszczescia.

Teraz zaczelam sie pomalu przygotowywac do wyjazdu do PL, choc pewnie to nie beda wakacje, bo jak zwykle jest masa spraw do zalatwienia typu dentysta, okulista itp.
Zaczelismy rowniez przygotowania do slubu, pomalu, pomalu, ale jednak do przodu.
Od pazdziernika znow zaczynam szkole jezykowa i juz nie moge sie doczekac.
No, i musze znow zaczac wertowac ogloszenia o prace :( choc tak naprawde to zycie kury domowej mi wcale nie przeszkadza :)

czwartek, 3 września 2009

Blog po roku...

Blog skonczyl rok!
Mozna powiedziec, ze nie zabiera duzo czasu, nie wola jesc, jest ekonomiczny i nie mozna powiedziec, ze zawraca glowe.
Jest grzeczny, czeka cierpliwie, az zechce cos w nim skrobnac.
Od czasu do czasu ktos go odwiedzi: jeden skomentuje, inny nie, ale ogolnie nie jest zaniedbany.

Zycze sobie i jemu nastepnego ciekawego roku :)))

Pozdrawiam wszystkich czytajacych :) Ciaoooo

piątek, 28 sierpnia 2009

Centro Estivo 2009

Moja praca juz pomalu dobiega konca. Mimo, ze ciesze sie z weekendu to tez martwie sie co bede robic, jak juz skoncze prace. Zostal mi tylko tydzien.
We czwartek mielismy przedstawienie koncowe, wiec korzystajac z sytuacji zrobilismy sobie zdjecie. Oto nasz team:


Poza tym znow mnie ugryzla mrowa i znow spuchlam. Trzeci raz!! Najgorsze, ze oklady, masci nie pomagaja sciagnac opuchlizny, jedynie daja ulge na jakis czas. Koniecznie musze zrobic testy alergologiczne, bo tak sie zyc nie da. Juz sama nie wiem co mam stosowac, zeby:
- albo nie gryzly,
- albo schodzila szybciej opuchlizna (od razu najlepiej).

W tym miesiacu maja urodziny moje siostry, wiec zyczymy im WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!

sobota, 22 sierpnia 2009

Yoopi

Dzis dostalam La Carta D'identita' - wloski dokument tozsamosci, ktory stwierdza, ze jestem mieszkanka Quinto, bez prawa do glosowania :) hahaha :D

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Co za dzien!! / Che giorno!!

Po pierwsze, to znow mnie cos uzarlo, tym razem wiem, ze to byla mrowka. W stope. I zgadnijcie, co sie stalo? Znow mi spuchla, tym razem trafilo na druga noge. Teraz juz jestem troche madrzejsza w okladach i mam nadzieje, ze przejdzie szybciej. Wychodzi na to, ze mam jakas fatalna reakcje alergiczna.

Po drugie dzis na Mistrzostwach Swiata w Lekkoatletyce w Berlinie zdobylismy 3 medale: zloto i dwa srebra. Brawa dla Anny Rogowskiej, Moniki Pyrek i Szymona Ziolkowskiego.

Po trzecie polecam strone mojej serdecznej kolezanki i ja sama, jako fotografa (slubnego na przyklad :)) Link na pasku po lewej i tutaj-> JAMONIA
Monia, ale jak przyjedziemy do PL to zrobimy jakas sesyjke, co??

Po czwarte na poczatku pazdziernika bedziemy w Polsce, yuppi :)

Po piate- nie chce mi sie tego tlumaczyc na wloski :)

niedziela, 16 sierpnia 2009

Tanti Auguri x Katarina

Kasienko,
w Dniu Urodzin zycze Ci wszystkiego o czym marzysz, czego pragniesz
i szukasz. Slonca na codzien, zadowolenia i aby kazdy nastepny rok przynosil zawsze to, co w zyciu najpiekniejsze.
Wszystkiego dobrego w dniu święta Twojego.

niedziela, 9 sierpnia 2009

Kulawy i garbaty / Lo zoppo e il gobbo

Tydzien nam minal na leczeniu: nogi i plecow.
Mnie cos uzarlo takie zlosliwo, ze nie moglam chodzic. Noga spuchnieta, ktora wreszcie oblozylam kapusta (dzieki sis!! za rade) i pomoglo.
Daniel natomiast zostal poszczykniety i chodzil zgiety w pol. Wiec codzienne smarowanie mascmi, plastry wygrzewajace, srodki przeciwbolowe to byla nasza "rozrywka".
Mnie juz na szczescie przeszlo, D. jeszcze czuje dyskomfort.
EMERYCI!!

La settimana scorsa e' passata con le cure alla mia gamba ed alla schiena di D.
Sono stata punta da un insetto molto cattivo e non potevo camminare bene. La gamba era gonfia. Ho usato una crema antidolore e ho messo le foglie di cappuccio sulla gamba (grazie sis!! per il consiglio).
D. invece ha preso "il colpo della strega". Allora ogni giorno usavamo le creme, i cerotti e gli antinfiammatori. Questo era il nostro "divertimento" della settimana :D
Io adesso sto bene, mentre D. e' migliorato ma non ancora guarito.
PENSIONATI!!

niedziela, 2 sierpnia 2009

Czas leci / Il tempo vola

Juz sierpien. Dopiero w tamten weekend bylismy w gorach, a juz konczy sie nastepny. Zachwycilam sie Dolomitami i na pewno tam jeszcze wroce, ale tez milo jest lezec sobie popoludniem na plazy:)
Z waznych rzeczy- rozpoczelam praktyke o uzyskanie wloskich dokumentow. Nie jest to prosta sprawa, zwlaszcza z wloska biurokracja, ale na szczescie pierwszy, najwazniejszy krok za mna :)


E' gia' agosto. Lo scorso weekend siamo stati in montagna, e anche questo weekend e' quasi finito, il tempo vola. Ho ammirato le Dolomiti e sono sicura che tornero' ancora la'. Ieri siamo stati al mare e anche li e' molto bello perche tutti possono rilassarsi sulla spiaggia di pomeriggio :)
Una notizia importante e' che ho iniziato la pratica in Comune per ottenere i documenti. None e' facile perche' la burocrazia italiana e' lunga, ma per fortuna il primo passo e' stato fatto :)

Zdjecia Dolomiti

czwartek, 23 lipca 2009

Z poradnika ksenofoba / Dal libro xenofobo

Jestem okrutnie pogryziona przez komary!!!! Wlasciwie tylko nogi od kolan w dol, lacznie ze stopami. Stosuje blokade, ale jak sobie zapomne powtorzyc w ciagu dnia, to zaraz wynajda krwiopijce jakies miejsce, gdzie mnie uzra. Konsekwencja tych uzarc sa bomble, bo te tutejsze komary sa wyjatkowo zlosliwe!!


Jutro za to jedziemy w gory :) Yuppi!!!!

Sono stata punta dalle zanzare!! Comunque solo le gambe, nonostante che usi lo spray contro gli insetti. Purtroppo non mi ricordo di metterlo ogni 2 ore e le conseguenze sono queste. Devo dire che le zanzare sono molto cattive!!

Wesele w stylu włoskim

W ostatnia niedziele bylismy na slubie i przyjeciu weselnym przyjaciol Daniela. Bylo tak:
Najpierw podjechalismy pod dom Pana Mlodego, w ogrodzie juz czekaly zimne przekaski i napoje. Pogoda byla cudna i pojechalismy do kosciola. Panna Mloda przyjechala starym citroenem-bialym :) Goscie czekali na nia na zewnatrz, Pan Mlody w srodku. W trakcie ceremoni kilku przyjaciol wyszlo "zapakowac" samochod papierem toaletowym i do srodka wlozyc napompowane balony, tak, aby nie bylo miejsca.
Mlodzi po wyjsciu z kosciola zostali obsypani 20 kilogramami ryzu (nie przesadzam!!)i jeszcze makaronem! Wlasciwie to wszyscy, zesmy sie tym ryzem sypali nawzajem!
Przyjecie sie zaczelo od szampana i zimnych przystawek w ogrodzie przy restauracji. Obiad dlugasny z kilkoma daniami, deserami, winem. Wystroj rewelacyjne, takze zastawa (kazdy mial 4 talerze i tylez samo kileliszkow-do wody, szampana, wina bialego i czerwonego). Musze przyznac, ze wszystko dopiete na ostatni guzik.
Potem oczywiscie tance, zabawy, karaoke i cale mnostwo innych ciekawych rzeczy:) Bylo naprawde rewelacyjnie i kto sadzi, ze wloskie wesela sa jak stypa, to moze po prostu byl na jakims kiepskim i tyle :)
Troszke zdjec wsadzilam na picase, ale nie mialam czasu na robienie :)

wtorek, 14 lipca 2009

Roznosci/ Cose varie

Pogoda- jest goraco jak w piekle, a kulminacja ma nastapic we czwartek i piatek, z mozliwa temperatura ok 40 st C. Nadchodzi upal afrykanski. Najgorsze, ze przez wilgoc i duchote nie ma czym oddychac.
Praca- dzis jedna taka sie zwolnila, a wlasciwie zostalaby zwolniona, lecz byla szybsza. Przyczyn bylo duuuuzo. Faktem jest, ze dzis przyszla w spodniczce mini :) Wogole jakos nie wierzylam w to, ze przetrzyma miesiac, no i mialam racje :)Tak wogole to zazwyczaj pracuje po 9 godzin i zawsze w poniedzialek mamy zebranie, ktore zazwyczaj trwa 2 godziny! Jestem wykonczona!
Dom- w zwiazku z tym, ze pracuje, nie mam na nic czasu.
Urlop- moge zapomniec :) Mialam cale 10 miesiecy :)
Szczescie- dzis do wygrania w superenalotto byly 93 miliony €. Zagralam :)


Tempo- fa caldo come all'inferno e il punto culmine sara' giovedi e venerdi. La temperatura sara' piu' o meno 40 gradi. Arriva il caldo africano. Visto che c'e' umidita' e afa non si puo' respirare bene.
Lavoro- oggi si e' licenziata una animatrice. C'erano tanti motivi giusti per mandarla via ma Lei ha preso questa decisione sola. Infatti oggi Lei e' arrivata a scuola con la mini gonna. Quando l'ho vista la prima volta ho pensato che lei non poteva resistere tutto il mese. Allora avevo ragione. Di solito lavoro 9 ore ma ogni lunedi abbiamo la riunione che dura 2 ore. Sono esausta!
Casa- tutto bene, ma non ho tanto tempo.
Ferie- posso dimenticarmi. Ho avuto 10 mesi di ferie :)
Fortuna- oggi al superenalotto era 93 milioni di euro. Ho giocato e basta :)

niedziela, 12 lipca 2009

Podsumowanie roku/Ricapitolazione di un anno in Italia

Dziś minął rok od mojego przyjazdu do Włoch. Rok cudowny.
Rok, w którym poznałam nowych ludzi, nowa kulturę, nowy język, zaczęłam nowe życie. Rok z D :)
Progres po roku:
- język poziom B, czyli 40%
- praca- sezonowa, czyli 20%
- szczęście- całkowite, czyli 100%
- plany na przyszłość- duze :)


Oggi e' passato un anno da quando sono arrivata in Italia. Anno meraviglioso!
In questo anno ho conosciuto delle nuove persone, una nuova cultura, una nuova lingua e ho cominciato una nuova vita. L’anno con mr D :)
I progressi dopo un anno:
- lingua il livello B, allora 40%
- lavoro- stagionale, allora 20 %
- felicita’- tanta, allora 100%
- progetti per il futuro- tantissimi!!!

wtorek, 7 lipca 2009

Dialog / Il dialogo

"Rozmawiam" z dziewczynka:
- Chcesz morele?
Kreci glowa, ze nieee.
- Chcesz buleczke?
Kreci glowa, ze nieee.
- Jestes pewna?
Znow kreci glowa, ze niee.


Sto parlando con una bambina:
- Vuoi l'albiccoca?
Mi dice no con la testa.
- Vuoi il pane?
Mi dice no con la testa.
-Sei sicura?
Mi dice ancora no con la testa.

"Terminator 54"

Przezylam 5-ty dzien mojej pierwszej "powaznej" pracy w Itali. Najbardziej martwilam sie tymi pierwszymi 3ma dniami: ze nie zrozumiem, ze oni mnie nie zrozumieja, ze cos pojdzie nie tak. Okazalo sie, ze pierwsze dni byly slodkie jak miod. Teraz natomiast, mimo, ze pracujemy we 4, mamy 54 dzieci i 5 pilek :) Chyba musimy cos czarowac, bo tak sie nie da normalnie pracowac. Ale jeszcze jedno mnie zastanawia...kiedy strace glos, bo przekrzyczec 54 wrzeszczace maluchy to niemozliwe jest.
Ale ogolnie musze powiedziec, ze mimo wszystko jestem zadowolona :) Szkola przetrwania, ale jak uczy!!


Ho resistito 5 giorni nel mio primo lavoro "serio" in Italia. Nei primi giorni ero preoccupata moltissimo di non capire o che qualcuno non mi capisse; invece questa prima settimana era dolce come il miele! Adesso, lavoriamo in 4, pero' abbiamo 54 bambini e solo 5 palloni :) Dobbiamo fare delle magie perche' altrimenti non si riesce a lavorare. Sono ora curiosa di sapere quando perdero' la voce :) perche' alzare il tono piu' dei 54 piccini che urlano non e' possibile. Devo dire pero' che sono contenta. La scuola e' una lezione di vita, inesgna!!

czwartek, 25 czerwca 2009

Brokulowa pasta/ Pasta con i broccoli

Zatesknilam za smakiem i zapachem pasty z brokulami i czosnkiem. Zabieram sie do robienia. Mniam! Gotuje brokula al dente, wyjmuje z wody i dziele na mniejsze kawalki.
Gotuje paste (penne, pipe, maniche, itp.) al dente :) Odcedzam.
Na wok lub do duzej patelni leje olej jakis dobry (na oliwie niestety sie nie powinno smazyc), dodaje zmiazdzony czosnek (kilka zabkow), za chwilke dodaje ugotowane: paste i brokuly.
Mieszam, czekam az sie podgrzeje, na koniec dodaje troche oliwy i na talerze :) Posypuje grana lub parmezanem :)
Jem (sama, bo D. nie lubi).
Smacznego!!


Mi mancava il sapore e l'odore della pasta con i broccoli e l'aglio. Allora, vado a preparla. Cucino il broccolo al dente, lo prendo dall'acqua, divido.
Cucino la pasta (penne, pipe, maniche etc.) al dente. Tolgo l'acqua.
Metto nella pentola l'olio e l'aglio schiacciato. Subito dopo aggiungo la pasta ed i broccoli.
Mescolo tutto insieme, aggiungo un po' di oliva e metto sul piatto. Dopo un po' di grana o di parmiggiano e buon appetito.
Mangio sola perche' a D. non piace.

środa, 24 czerwca 2009

Hej-ho, hej-ho, do pracy by sie szlo / Hey-ho, hey-ho vado a lavorare

W zeszla sobote dostalam "przydzial" do pracy. Praca jest wakacyjna (dyzury letnie w przedszkolu), wiec tylko na 2 miesiace. Ale przynajmniej bedzie jakis zastrzyk pieniezny. Nie obylo sie oczywiscie bez stresu, ze dokumenty nie te, ze brakuje pozwolenia pobytu i takie tam...Na szczescie wszystko sie dobrze skonczylo (mam nadzieje). Zaczynam 1-go. Zyczcie szczescia!


Saboto scorso mi hanno dato l'indirizzo del nuovo lavoro. Questo e' un lavoro estivo (centri estivi presso scuola materna), solo per 2 mesi. Almeno ci saranno i soldini. Naturalmente c'erano anche i problemi con i miei documenti, il permesso soggiorno etc. Per fortuna adesso e' tutto a posto (spero). Inicio il 1 luglio. Mi augurarte buona fortuna!

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Arqua' Petrarca

Perelka Wzgorz Euganskich. Miasteczko zbudowane z kamienia, gdzie czas sie zatrzymal. Jedno z najladniejszych miasteczek w Itali. Miasto slynnego poety wloskiego Francesco Petrarca, ktory ponoc zostal pochowany ze swoim ukochanem kotem! :o Spacer byl cudowny, widoki rowniez :)



La perla dei Colli Euganei. La citta' fatta di sassi, dove il tempo si e' fermato. Uno dei borghi piu' belli d'Italia. La citta' del famoso poeta Francesco Petrarca. Lui e' morto qua e c'e' anche la sua tomba. Probablimente e' stato sepolto con il gatto! :o La passeggiata e il panorama erano meravigliosi.

Arqua' Petrarca Foto

piątek, 19 czerwca 2009

Pierwsze koty za ploty

Bycie kobieta czasem meczy. Zwlaszcza gdy trzeba porozmawiac ze swoim facetem o malzenstwie. Wtedy dla niego kazdy inny temat jest lepszy :D
A zatem pisze co ustalilismy (choc to jeszcze moze ulec zmianie:)):
Kiedy?- czerwiec 2010
Gdzie- tutaj czyli we Wloszech
Dosyc duzo jak na 10 dni dyskusji:D


Essere una donna e' faticoso, soprattuto quando bisogna parlare del matrimonio con un uomo. Di solito Lui non e' interessato a questo argomento :D
Allora, adesso scrivo che cosa e' stato deciso (ho paura che si possa cambiare):
Quando?- giugno 2010
Dove?- qua, in Italia
Sono stati spesi 10 giorni per decidere queste cose:D

wtorek, 16 czerwca 2009

Smutna/Triste

Walcze ze smutkiem.
Wcale to nie jest latwe.
Prawda boli, zwlaszcza jak wypowiada ja ktos, komu ufasz bezgranicznie.
I traktuje jak zart.
Smutno...


Ps. Juz mi przeszlo :)))

Moja siostra/Mia sorella

W ostatni weekend mielismy gosci- moja siostra z mezem :)
Pierwszy raz u nas i od razu ich przywital upal z wilgocia :)
Mam nadzieje, ze im sie podobalo :)
Ps. Luca przeprasza raz jeszcze :D


Lo scorso weekend abbiamo avuto gli ospiti- mia sorella con il marito :)
Era la prima volta che venivano al nostro appartamento e hanno trovato un clima molto caldo e umido.
Spero che siano contenti dopo questa visita:)
Ps. Luca vi scusa ancora :D

wtorek, 9 czerwca 2009

Dialog/ Il dialogo

- Kochanie, przyjezdzaja J&R. Chcesz cos z Niemiec??

- Nooo, BMW :P


- Amore, arrivano J&R. Vuoi qualcosa dalla Germania??

- Si, La BMW


Od dzis wszystkie posty pisze w dwoch jezykach (w ramach zadan wakacyjnych).
Da oggi scrivo tutti i post nelle due lingue (questo e' il mio compito estivo)

sobota, 6 czerwca 2009

Elcia i Grzes...

... sa juz Malzenstwem :)


Na Nowej Drodze Zycia- wszystkiego najlepszego KOCHANI!!!


czwartek, 4 czerwca 2009

CILS

Dzis zdawalam egzamin CILS, na razie poziom A2, bo do tego zobligowala mnie szkola. Mysle, ze nie poszlo zle :) Proba ze sluchu i lektura byly bajecznie wrecz proste, wiec z powodzeniem moglismy robic poziom wyzszy :) Proba z pisania tez wcale do najtrudniejszych nie nalezala. Jedyna trudnosc jak mialam to druga proba z mowienia (o dziwo!), kiedy musialam opowiedziec o wloskiej kulturze. Nie powiem, ze bylo to trudne, ale chodzi o to, ze nie bylo ani minutki na zebranie mysli :( No i niestety troche sie zakrecilam w tym co mialam powiedziec, a co mi wyszlo :(( No nic, jednak mam nadzieje, ze przeszlam :))
Ciekawostka jest taka, ze w zwiazku z tym, ze egzamin byl przeprowadzany dzis w kazdym miejscu na swiecie i wszystkie te nasze arkusze odpowiedzi wraz z nagraniami proby z mowienia ida do Sieny i tam sa oceniane, to rezultat bedzie mozna zobaczyc w internecie dopiero w sierpniu!! A certyfikat bedzie mozna odebrac dopiero w grudniu!!!! Loboga!!!

wtorek, 2 czerwca 2009

Inauguracja Ludoteki

1 czerwca w Dzien Dziecka Pojechalam do Abano Terme na Inauguracje Naszej Ludoteki :) Frekwencja byla nawet niezla jak na pierwszy raz, bo przyszlo 12 dzieciakow z rodzicami :) Ogolnie musze powiedziec, ze bylo bardzo fajnie i mam nadzieje, ze bedzie sie rozwijalo :) A to zdjecie z Niunia kolezanki :)



Zainteresowanym polecam galerie Ludoteki po kliknieciu TUTAJ

wtorek, 26 maja 2009

Piosenka poświecona ofiarom trzesienia ziemi w Abruzzo

56-ciu wloskich artystow zebralo sie, aby stworzyc ten utwor. Jak dla mnie rewelacja.
DOMANI 21/04/2009

Tra le nuvole e i sassi/ passano i sogni di tutti (Ligabue) passa il sole ogni giorno/ senza mai tardare. (Tiziano Ferro) Dove sarò domani? (Enrico Ruggeri) Dove sarò? (Gianni Morandi) Tra le nuvole e il mare/ c’è una stazione di posta (Franco Battiato) uno straccio di stella messa lì a consolare (Massimo Ranieri) sul sentiero infinito (Max Pezzali) del maestrale (Eugenio Finardi) Day by day (Zucchero) Day by day (Cesare Cremonini) hold me/ shine on me. (Zucchero) shine on me (Cesare Cremonini) Day by day save me shine on me (Zucchero, Carmen Consoli, Mauro Pagani, Cesare Cremonini, Eugenio Finardi) Ma domani, domani,/ domani, lo so (Francesco Renga) Lo so che si passa il confine, (Roberto Vecchioni) E di nuovo la vita (Mauro Pagani) sembra fatta per te (Giuliano Palma) e comincia (Elio) domani (Elio e Le Storie Tese, Vittorio Cosma) domani è già qui (Jovanotti) rap 1 Estraggo un foglio nella risma nascosto scrivo e non riesco forse perché il sisma m’ha scosso (Caparezza) rap 2 Ogni vita che salvi, ogni pietra che poggi, fa pensare a domani ma puoi farlo solo oggi (Frankie Hi NRG) e la vita la vita si fa grande così (Gianluca Grignani) e comincia domani (Giuliano Sangiorgi) Tra le nuvole e il mare si può fare e rifare (Claudio Baglioni) con un pò di fortuna (Ron) si può dimenticare. (Luca Carboni) Dove sarò (Baustelle) domani? Dove sarò? (Samuele Bersani e Baustelle) oh oh oh (coro: Carmen Consoli, Antonella Ruggiero, Alioscia, Pacifico, Mango, Massimo Ranieri, Bluvertigo, Nek, Giuliano Palma, Antonello Venditti, Roberto Vecchioni, Albano) rap 3 Dove sarò domani che ne sarà dei miei sogni infranti, dei miei piani/ Dove sarò domani, tendimi le mani, tendimi le mani (Marracash) Tra le nuvole e il mare si può andare e andare (Laura Pausini) sulla scia delle navi di là del temporale (Carmen Consoli) e qualche volta si vede (Nek) domani (Antonello Venditti) una luce di prua (Nek) e qualcuno grida: Domani (Antonello Venditti) rap 4 Come l’aquila che vola libera tra il cielo e i sassi siamo sempre diversi e siamo sempre gli stessi hai fatto il massimo e il massimo non è bastato e non sapevi piangere e adesso che hai imparato non bastano le lacrime ad impastare il calcestruzzo eccoci qua cittadini d’Abruzzo e aumentano d’intensità le lampadine una frazione di secondo prima della finee la tua mamma, la tua patria da ricostruire, comu le scole, le case e specialmente lu core e puru nu postu cu facimu l’amore (Jovanotti, J Ax, Fabri Fibra e in chiusura Sud Sound System) non siamo così soli (Giuliano Sangiorgi) a fare castelli in aria (J Ax e Fabri Fibra) non siamo così soli (Giuliano Sangiorgi) sulla stessa barca (J Ax , Fabri Fibra) non siamo così soli (Giorgia) a fare castelli in aria (J Ax e Fabri Fibra) non siamo così soli (Giorgia) a stare bene in Italia (J Ax e Fabri Fibra) sulla stessa barca (J Ax) a immaginare un nuovo giorno in Italia (Giorgia, Giusy Ferreri, Dolcenera, Mario Venuti, Jovanotti, J Ax, Fabri Fibra) Tra le nuvole e il mare si può andare, andare Sulla scia delle navi di là dal temporale (Piero Pelù) Qualche volta si vede una luce di prua e qualcuno grida, domani (Morgan) Non siamo così soli (Giorgia, Mario Venuti, Giusy Ferreri, Dolcenera, Giuliano Sangiorgi) (tromba solo di Roy Paci) Domani è già qui Domani è già qui (Jovanotti, Marracash, FabriFibra, J Ax) (Assolo violino Mauro Pagani) Ma domani domani, domani lo so, lo so, che si passa il confine (Gianna Nannini) E di nuovo la vita sembra fatta per te e comincia (Elisa) domani (Sud Sound System) Tra le nuvole e il mare, si può fare e rifare Con un pò di fortuna si può dimenticare (Manuel Agnelli Afterhours) E di nuovo la vita, sembra fatta per te (Mango) E comincia (Niccolò Fabi) (coro finale) domani E domani domani, domani lo so Lo so che si passa il confine E di nuovo la vita sembra fatta per te E comincia domani (Manuel Agnelli, Dolcenera, Zucchero, Niccolò Fabi, Pacifico, Giusy Ferreri, Alioscia, Pacifico, Max Pezzali, Caparezza, Niccolò Agliardi, Luca Carboni, Roy Paci, Tricarico, Ron, Giuliano Sangiorgi, negramaro, Negrita, Giorgia, Francesco Renga, Malika Ayane, Laura Pausini, Morgan, Jovanotti, Massimo Ranieri, Nek, Enrico Ruggeri, Piero Pelù, Antonello Venditti, Roberto Vecchioni, Carmen Consoli, Mango, Cesare Cremonini, Saturnino) Domani è già qui, domani è già qui (Jovanotti).

poniedziałek, 25 maja 2009

Mama

Nie bylo mnie dlugo, bo mielismy goscia. Byla u nas moja Mama. Chcialam Jej pokazac jak najwiecej miejsc godnych zobaczenia. Bylismy w Wenecji,

Padwie, Jesolo na plazy, Treviso na pizzy (najlepszej zreszta), przespacerowalismy cale Quinto...

Niestety z racji upalow okrutnych (ponad 30 stopni C.) nie moglam zrealizowac wszystkich zaplanowanych wycieczek i za to skorzystalismy kilka razy z plazy :)))) Opalilam sie nawet fajnie :)
Mamie bardzo sie podobalo, nawet kosztowala wszystkiego do jedzenia, co jest typowe tutaj: pasta, risotto, parmegiana, lasania, kalamary itp. Niewybredna mama :))
Oczywiscie zdjecia tutaj
Kto byl sprytniejszy juz widzial :)
Mama wyjechala wczoraj wieczorem, jeszcze nie dojechala do Debicy. Niestety z racji choroby musi korzystac z autokaru, ktorym podroz z Polski tutaj trwa 20 godzin :( No, ale mysle, ze warto bylo sie przemeczyc, zeby byc tutaj :) Buziaki dla Mamy za determinacje :)

piątek, 15 maja 2009

Nic mi sie nie chce

Wstalam rano z ogromnym "leniem" i ciezka glowa, jakbym przynajmniej ostatni tydzien nic innego nie robila tylko pila. A tu nic z tych rzeczy... Od jakiegos czasu to ja jestem totalna abstynentka. Dodatkowo dzis jakos tak bezslonecznie jest, co pewnie ma wplyw na moje jestestwo.
Jutro przyjezdza moja mama do nas i bardzo sie ciesze z tego powodu:) Daniel wzial sobie kilka dni wolnych i bedziemy mogli jechac nad morze powylegiwac sie troche i rozgrzac stare kosci :)
Mam w planie zabrac mame oczywiscie do Wenecji, Jesolo i do Padwy. Mam nadzieje, ze sie jej u nas spodoba.

No dobra, moze by sie tak wziac do jakiejs roboty, bo juz dwie godziny leniuchuje. Basta!!
Buziaki:*

poniedziałek, 11 maja 2009

Ludoteka

Moja kolezanka Basia postanowila zalozyc Ludotekę w Abano Terme czyli jakies 70 km ode mnie, ale zaprosila mnie rowniez do wspolpracy. Na ile bede mogla, bede jej pomagala i jezdzila prowadzic zajecia z dzieciakami (polskimi). Na razie czeka nas duzo przygotowan, spotkanie z Konsulem i takie tam... Ale poki co, stworzylysmy bloga, na ktory zapraszam od czasu do czasu :)

Polska Ludoteka


Ps. We wtorek spotkalysmy sie z Konsulem Generalnym w Padwie, ktory poparl pomysl i nawet zaproponowal pomoc :D Jestem pod wrazeniem!!
Wiec jestesmy dobrej mysli, yuppiiii :D

niedziela, 10 maja 2009

Zabawa

Zgodnie z propozycja Szczesciary postanowilam zabawic sie w ta "zabawe" :) Ok zaczynam...


1. Gdybyś miala spedzic jeden dzien jako gwiazda, to jaka gwiazda chcialabys byc??
George'm Clooney'em zdecydowanie. Po pierwsze to facet, a po drugie zabojczo przystojny :P
2. Jak wyobrazasz sobie swoja przyszlosc?
Jako zgrzybiala przedszkolanka siedzaca na dywanie, po turecku, z wloskimi dziecmi :P
3. Masz tylko jeden dzien, co robisz??
Ide poplywac w Atlantyku z ukochanym...
4. Gdybys mogla zmienic jedna rzecz na ziemi, co takiego bys zrobila??
Zlikwidowalabym papierosy.
5. Powiedz cos o sobie co wiesz tylko Ty...
Jak powiem, to pol swiata bedzie o tym wiedziec :P Nie powiem :D
6. Co myslisz o osobie, ktora cie klepnela??
Nie lubie jak mnie ktos klepie, nawet bardzo mi bliski i nie chcecie wiedziec, co w tym momencie o tej osobie mysle :P
7. Co ogladalas ostatnio w tv??
Wczoraj obejrzalam festiwal piosenki dzieciecej, przypadkowo, ale bardzo mi sie podobal!
8. O ktorej chodzisz spac??
Zwykle okolo polnocy.
9. Widzialas ostatnio cos dziwnego??
Taa, dzis na plazy widzialam panne w kozaczkach... bez komentarza...
10. Czego boisz sie najbardziej??
Samotnosci.


Oj, do latwych ta zabawa nie nalezala...Zachecam do pomyslenia nad nia :)) i do zrobienia rzecz jasna :))

Trofeo Topolino Mini Rugby

Co roku w Treviso United Colors of Benetton organizuje zawody w mini rugby. Impreza swietna, nagroda Myszki Miki bardzo wazna dla dzieciakow i prestizowa.
Wszystkie pola do gry zajete, najmlodsi uczestnicy maja 7 lat, najstarsi 15.



My pojechalismy tam, bo Daniel mial dyzur z pracy, jako, ze jego bank sposoruje ta impreze :) A to on w pracy, hihi...



A ja to tak tylko na dokladke... :)

piątek, 1 maja 2009

Trieste

Korzystajac z pierwszomajowego dnia wolnego od pracy, wybralismy sie do Triestu. Przypomnialo mi sie Swinoujscie, bo architektura austriacka, promenada wzdluz morza, port w niedalekiej odleglosci itp. Miasto bardzo ladne, bo mimo, ze nad morzem, to na wzniesieniach, z ktorych widac panorame miasta. Naprawde polecam :)


Na peryferiach miasta miesci sie rowniez oboz koncentracyjny, duzo mniejszy niz w Oswiecimiu i gorzej zachowany, choc zdjecia, listy, wspomnienia sa wstrzasajace tak samo.


Pogoda sie udala i tu kilka zdjec.

środa, 29 kwietnia 2009

W kratke

Wreszcie po 3 dniach mokniecia w deszczu zobaczylam slonce. Wykorzystalam fakt, pojechalam do Treviso, pochodzilam po ulubionych sklepach, cos tam kupilam... Jak to kobieta, jak nie wyda pieniedzy jest chora :) Pomyslalam sobie, ze jak wroce zrobie pranie i mi szybko wyschnie. Ha!!! Nic bardziej blednego!! Po poludniu zrobilo sie ciemno, maja byc burze, wiec znow d**a. Cos mi sie wydaje, ze Sloneczna Italia sie zepsula, psiakrew!
Teraz w takim razie nic mi innego nie zostaje tylko troche poprasowac. Goraca kawa i gorace zelazko sie spotkaja na jednej desce. A buuu....

niedziela, 26 kwietnia 2009

No kto by pomyslal...

... ze 24 go kwietnia minelo dwa lata odkad sie znamy. Mamma mia jak ten czas leci. Ja bym 2 lata temu nie pomyslala, ze za 2 lata (czyli teraz) bede mieszkala tutaj.
No prosze...


W sobote wybralismy sie na mala wycieczke na MURANO.

środa, 22 kwietnia 2009

Z poradnika ksenofoba III - Maniery

Generalnie Wlosi to ludzie kurtuazyjni z dobrymi manierami (przynajmniej takich znam). Powitania w ich wykonaniu sa bardzo serdeczne i to autentycznie, a biorac pod uwage ich wybitna cielesnosc, sciskaja sie i obcalowywuja na dzien dobry i dobranoc :) Plec nie ma znaczenia:)
Kazdy cywilizowany Wloch wchodzac do cudzego domu (nawet czasem do sklepu) najpierw mowi "Permesso?"- "Czy wolno?", a pozniej zwrot grzecznosciowy.

Wlosi sa uczuciowi, impulsywni i bezceremonialnie zwracaja sie do innych w formie grzecznosciowej typu: bella/o, piccola/o, cara/o itp. (piekna/y, mala/y, droga/i).


Natomiast nie podoba mi sie jedna rzecz, a wlasciwie to mnie denerwuje okrutnie, a mianowicie trabienie na mnie jak ide wzdluz ulicy! Krew mnie zalewa, bo statystycznie biorac, co trzeci samochod trabi. Wrrrrrr....

A dzis to juz byl szczyt wszystkiego, bo zagwizdal na mnie rowerzysta!!! Litosci!!

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Powroty

Mowi sie, ze "Wszedzie dobrze, ale w domu najlepiej" i jest to szczera prawda, pod warunkiem, ze sie ma jeden. Ja to praktycznie nie mam ani jednego, ale teoretycznie ten rodzinny jest "moj" i czuje sie tam zawsze dobrze, jak u siebie, mimo, ze nie mieszkam tam juz 14 lat. Sa tam moje rzeczy (coraz mniej, ale jednak) i uwielbiam wracac do rodzinnego domu. Natomiast ten "moj" dom tutaj- nowy, mimo, ze nie jest moja wlasnoscia to jest "moj". Sama o nim decyduje (no troche pozwalam Danielowi, w koncu on za te moje zachcianki placi, w wiekszosci) i w nim znalazlam "swoje miejsce".

Nasz powrot do domu z Polski tym razem byl pechowy. Wyjechalismy z Debicy samochodem o 11.30, samolot mielismy z Katowic o 17.15. Korki byly takie okrutne cala droge, kierowca nie znal objazdow, ze spoznilismy sie na samolot. Daniel wpadl w panike, bo musial byc w pracy na nastepny dzien, a w Boloni na parkingu zostawilismy samochod:( Ja jednak zachowalam resztki rozsadku, zaczelam szukac i w koncu znalezlismy lot do Boloni z przesiadka. Za cene tego biletu spokojnie moglabym poleciec do Nowego Jorku. Ja zrezygnowalam, w koncu nie musialam isc do pracy i stwierdzilam, ze dolece jak znajde lot w rozsadnej cenie. To nie byl koniec pecha, w drodze powrotnej zorientowalam sie, ze nie dalam mu kluczy do domu! Zadzwonilam do jego rodzicow i kazalam im zadzwonic do niego ok polnocy, bo on musi isc spac do nich. Mama Daniela ze zmartwienia zapalila nowa swieczke i tak ja niefortunnie postawila, ze wypalila dziure w szafce wiszacej nad nia!! Dobrze, ze nie spalila domu, a tata Daniela czekal na niego i poczul swad. Natomiast moj ukochany dotarl do parkingu, odebral samochod i zaczal jechac do domu, a tu co??- zamknieta autostrada do Padwy z powodu robot drogowych! Wkurzony na maxa musial przejechac przez Bolonie, co mu zajelo duzo wiecej czasu. Wyczerpany tym wszystkim dotarl do domu po 3 w nocy.
Ja wrocilam do domu na szczescie szczesliwie i tak jeszcze na koniec stlokl sie wazon. Jakim cudem nikt nie wie, ale mam nadzieje, ze na szczescie.


Cala rodzina (ta stara i ta nowa) sie bardzo przejmowala. Dzieki wszystkim za pomoc wszelkiego rodzaju!! Jestescie kochani!! Buziak!

niedziela, 19 kwietnia 2009

Wesele

Co tu duzo pisac?? Kto nie byl, niech zaluje, bo bylo zajefajnie!


Tu kilka zdjec, przepraszam za jakosc:)


L'anello di fidanzamento

Troche to sprawa zaprzeszla, ale tak na pamiatke wpisze i dla tych, co jeszcze nie wiedza... :P


Dostalam pierscionek! :) (5.04.2009 r)

środa, 8 kwietnia 2009

Buona Pasqua

Zycze wam kochani spokojnych, kolorowych, cieplych
Swiat Wielkanocnych

smacznego jajka, krolika, barana

i czego tam jeszcze sobie zyczycie zjesc:)

rozplywajacej sie w ustach Babki Wielkanocnej

i slonca, slonca, slonca...

BUONA PASQUA

Przedswiatecznie

Mimo, ze do swiat jeszcze troche zostalo, u nas w domku juz sie zrobilo swiatecznie. Pomalowalam pisanki (wlasnorecznie)


i tak zostana tu same, bo jutro lecimy do Polski na swieta i slub mojej siostry:) Kurcze, jeszcze nie wymyslilam toastu dla nich, pewnie jak to zwykle ja, wymysle na ostatnia chwile. Jestem mistrzem ostatniej chwili :D
Czas leci, walizka nie spakowana, ale ja nienawidze sie pakowac...zawsze mi to tak wychodzi, ze czegos zapomne lub wezme za duzo, z czego nic do siebie nie pasuje itp. :P
Wczoraj sobie farbnelam wlosy, jak zwykle na brazowo, ale ladnie wyszly i o dziwo farba wcale nie smierdziala, nawet posune sie do stwierdzenia, ze pachniala calkiem ladnie :) I tak przedswiateczny czas mi leci bez pieczenia i gotowania :)

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Zatrzesla sie ziemia

Dzisiejszej nocy o 3.32 zatrzesla sie ziemia we Wloszech w rejonie Abruzzo. Rozne agencje roznie mowia, ale byl to wstrzas, a raczej wstrzasy dosc mocne- na pewno ponad 6 stopni w skali Richter'a. Tv pokazuje dramatyczne zdjecia, bo jest to tragedia, ktorej wlosi dawno nie zaznali. Obecnie media informuja o 70 ofiarach lecz obawiam sie, ze liczba ta bedzie sie powiekszac z godziny na godzine.

Ja mieszkam w regionie Veneto i na szczescie mnie sie nic nie stalo. Dzieki, ze sie o mnie martwicie :*

czwartek, 2 kwietnia 2009

Kawa

Jestem zmartwiona...i to tak na serio, bo wyobrazcie sobie, ze ostatnio znielubilam kawe!! Zgroza jakas! Ja, pijaca kilka dziennie, teraz sie zmuszam do jednej po obiedzie :(
Wieczorem ntomiast nie ma takiej mozliwosci, zebym wypila, bo potem przez pol nocy sie wierce z oczyma mymi otwartymi, a rano natomiast z niewyspania nie moge wstac, bo tak mi sie spac chce (tzn. chcialo, bo przestalam pic kawe).

Moze jest to spowodowane tym, ze kawa tu jest duzo mocniejsza? Nie wiem, ale mam ogromna nadzieje, ze mi to przejdzie!



W tym tygodniu u nas pogoda w kratke, na szczescie nie pada i jest cieplo, naprawde ciepluchno:) Wczoraj sobie zrobilam wycieczke rowerowa (wg google mappa 20 km) i zdecydowanie poczulam sie bardziej lekka :) Sezon rowerowy wiec, uznaje za otwarty :)

czwartek, 26 marca 2009

Spacerkiem

Jako, ze dzis jest naprawde piekna pogoda postanowilam wykorzystac moj spacer po Quinto i "zlapac" troche Wiosny. Chcialabym, zeby ta wiosna trwala tak do maja, ale ponoc ma sie na weekend pogoda skiepscic :( A buuu, wcale mi sie to nie podoba :(


Ale poki co, zdecydowanie widac ukochana WIOSNE.


środa, 25 marca 2009

Curriculum Vitae

Wczoraj wyslalam 34 CV do roznych hoteli. Odpisal na razie jeden, ze nie szukaja nikogo do pracy. No zesz........

Dzis bombarduje nastepne. Zobaczymy...

Zyczcie szczescia :) Ciaooo

poniedziałek, 23 marca 2009

Z poradnika ksenofoba ll

Jezyk- la lingua. Przysparza mi klopotu, choc komunikuje sie juz nie najgorzej. Problemem jest dialekt!! No zmora straszna, bo mozna powiedziec, ze to drugi jezyk, a ja przepraszam nie jestem orzel lingwistyczny, zeby sie jednoczesnie uczyc dwoch jezykow.
A co robia cudowni wlosi?? A wlasnie posluguja sie zazwyczaj dialektem! Dodam, ze lokalnym, bo wiekszosc regionow ma swoj wlasny i tak Wloch z Veneto nie rozumie dialektu Wlocha z Sardynii i odwrotnie.
Wynika to z historii Wloch, ktore sa dosc mlodym panstwem (ok 150 lat), przedtem byly to panstewka, wysepki, ktore zaczely sie jednoczyc, co trwa zreszta do tej pory. Sami Wlosi zaczeli mowic po wlosku dopiero po II wonie swiatowej, jak nastala telewizja :)
Ten wlasciwy jezyk wloski powstal zreszta z dialektu Toskanskiego, wiec mozna powiedziec, ze tam Wlosi mowia "prawie" czystym wloskim :) "PRAWIE" bo generalnie wlosi nie mowia poprawnie po wlosku :P

Teraz mapka, zebyscie zobaczyli ile jest regionow :)

Na szczescie w dzisiejszych czasach raczej wszyscy Wlosi znaja jezyk wloski (mniej wiecej) i mozna sie z nimi porozumiec. A jak zaczynaja mowic dialektem to krzycze, zeby mowii po wlosku :P

Saluti per tutti :*

poniedziałek, 16 marca 2009

Treviso i parkowanie

Normalnie wczoraj to juz byl szczyt wszystkiego!!
Zazwyczaj w niedziele jest problem z parkowaniem samochodu w Treviso, zwlaszcza jak jest cieplo. Ale trzeba przyznac, ze miejsc parkingowych jest tez sporo, bo mozna zaparkowac rowniez w centrum miasta (w niedziele jest za darmo nawet). Natomiast wczoraj to byla miazga!! Nie dosc, ze byl korek, to jeszcze zrobili jakis debilny objazd, nie wiadomo czemu. Poza tym zero miejsca do zaparkowania, nawet na najwiekszych parkingach i przy stadionie. Zaparkowalismy zatem chyba z 5 km od centrum (20 min pieszo)!! Bylam wsciekla, bo spoznilismy sie do kosciola i z pospiechu obcas utknal mi w kostce brukowej, a wlasciwie w dziurze pomiedzy kostkami. Wrrrr....


Na szczescie potem spedzilismy milo czas z naszymi przyjaciolmi:)


Ps. od jakiegos czasu zaczelam prowadzic samochod :)


Ps2. Gratuluje Ani i Piotrkowi synka!! Urodzil sie we czwartek.

wtorek, 10 marca 2009

Marcowe "kwiatki"

10 marzec juz za nami i trudno powiedziec, ze sie wlecze.. Wrecz przeciwnie, pedzi jak szalony. Moze ta cudna pogoda dala mi kopa, bo trudno mi usiedziec w domu, lepiej sie wloczyc po okolicach:) W zeszly dlugi weekend (bo Daniel mial wolne w piatek) bylismy niemalze goscmi we wlasnym domu. Zaczelismy tez bieganie. Ja zrobilam jedno kolko na stadionie i omal nie wyzionelam ducha, Daniel przebiegl dwa :) Ale kondycje mamy kiepska:(
-----
Marzec to tez Dzien Kobiet- dostalam kwiecie- zolte notabene:) Tutaj jest taka tradycja, ze sie w ten dzien ofiaruje kobitkom zolte kwiatki (najpopularniejsze to mimoza), a wzielo sie to stad, ze po wojnie Unia Kobiet Wloskich wybrala sobie wlasnie MIMOZE na symbol, jako, ze miała wyrażać radość i żywiołowość, a do tego być kwiatem łatwo dostępnym dla całego społeczeństwa. Ja mimozy nie dostalam, ale inne zolte cos, co wyglada tak :


Jako, ze marcowe sloneczka przygrzewa calkiem ladnie, wybralam sie do Vicenzy na plotki z kolezanka i lazenie po sklepach i zwiedzanie tez troche oczywiscie :) W rezultacie czas mi szybko zlecial, wiele nie nakupowalam, zdjec nie narobilam :) Ale milo spedzilam czas.
-----
Robi sie coraz ladniej, wlosi maja zamilowanie do kwiecia wszelkiego rodzaju i jak znajde chwilke to porobie zdjecia. Balkony juz kwitna, wokol domow coraz piekniej i zyc sie chce:)
Teraz zabieram zeszycik, dlugopisik i slownik i ide do parku stworzyc prace domowa z wloskiego pt Epizod z zycia, kiedy bylam dzieckiem. Hmmm...

piątek, 6 marca 2009

100 lat szwagrze :)

Dzis moj jedyny jak na razie szwagier obchodzi urodziny :)

Zyczymy Mu oczywiscie wszystkiego najlepszego w kazdej sferze: zdrowotnej, finansowej, uczuciowej itd :D


STO LAT SZWAGIER!!

środa, 4 marca 2009

Wiosna, wiosna, wiosna, ach to Ty?

Od pewnego czasu zrobilo sie calkiem przyjemnie i wiosennie. Mimo, ze noce byly zimne, to jednak w ciagu dnia bylo slonecznie i naprawde cieplo. Postanowilam wykorzystac ten fakt na zrobienie wiosennych porzadkow, takich generalnych z myciem okien lacznie, choc tego nie cierpie. Udalo mi sie to wykonac w 2/3 poniewaz nie ruszylam sypialni. Mialam dokonczyc na dzien nastepny, a tu kurcze zaczelo padac! Nie zeby lalo jak z cebra i bylo zimno, ale jednak taka pogoda nie sprzyja myciu okien:) Mam nadzieje, ze juz jutro bedzie lepiej i w koncu to zrobie.
-------
Co do wiosny to juz ja troche widac, a przede wszystkim slychac. Ptaszki daja takie koncerty, ze az przyjemnie jest sluchac:) Ludzie za to, wpadli w szal prymulkowy i wszedzie mozna te kwiatuszki zobaczyc w roznych kolorach teczy:) Ja oczywiscie tez mam:)
-------
Dzis rowniez wybralam sie do fryzjera zrobic wiosenny porzadek na mojej glowie. Dziewczyna zmienila mi fryzure kompletnie!! Bardzo mi sie podoba zreszta. Zobaczymy co bedzie dalej z ukladaniem :)
-------
Wiosna to tez przesilenie i chyba jestem tego przykladem, od kilku dni kiepsko sypiam, krece sie i wierce, licze owce, nic!! a rano nie moge otworzyc oczu, bo tak mi sie spac chce. W dodatku jestem taka jakas zastana, albo zasiedziana, ze juz nie moge sie doczekac, kiedy wreszcie bede mogla sobie po-joggingowac :) Ach...czekam z utesknieniem na prawdziwa wiosne!!

poniedziałek, 23 lutego 2009

Z poradnika ksenofoba l

KSENOFOBIA- irracjonalny strach przed cudzoziemcami, czasami nawet uzasadniony :), a na pewno zawsze zrozumialy :)

Mieszkajac tutaj, we Wloszech oczywiscie ksenofobem juz nie jestem, natomiast chcialabym podzielic sie z Wami moimi obserwacjami.


Wedlug stereotypu Wlosi to typ halasliwego narodu, uwazajacego sie za pogodnych, zabawnych i obdarzonych genialnymi projektantami mody oraz wspaniala kuchnia. Do tego mieszkaja w przepieknym kraju pelnym skarbow kultury. Rowniez wg stereotypu Wloch ma ulizane do tylu wlosy i jest demonem milosci, natomiast Wloszka jest niewiarygodnie pociagajaca do czasu zamazpojscia, bo potem sie zamienia w tlusta mamuśke:) Wlasciwie w 90 % to jest prawda :) ha ha
Ale, ale dzis bedzie o MAMINSYNKACH (I Mammoni, I Bamboccioni) po moich wczorajszych obserwacjach w gronie znajomych:)
Wlochom niezwykle trudno opuscic rodzinny dom, a ich matki im to skutecznie utrudniaja poprzez wczesniejsze rozpieszczenie do tego stopnia, zeby sami rzeczywiscie nigdy nie chcieli odejsc. Skutek jest taki, ze Wloch-synek nie chce zamieniac zycia w luksusie i bezpieczenstwie, gdzie ma uprasowane, posprzatane i podane pod nos, na niepewny los z kobieta, ktora go moze poprosic o poscielenie lozka lub o zgrozo! umycie naczyn:) wiec, nawet gdy juz tacy wlosi sa zonaci, nadal daja mamusi do prasowania swoje koszule :)


Teraz przyklady:)
Pan S. lat 43, nadal mieszka z mamusia, panny zmienia jak rekawiczki, czasem pojdzie z psem do weterynarza, nosi bransoletke z napisem "Ksiaze" :P Ogolnie musze przyznac, ze trudno go nie lubic, sama nie wiem czemu:)
Pan E. lat 33, wlasnie znalazl mieszkanie, wprowadza sie od marca i juz sie pytal Daniela, czy czasem to musi cos zrobic w domu. Daniel odrzekl, ze tak, jak najbardziej i ten sie juz martwi, ale wpadl na genialny pomysl podzialu obowiazkow: prasowanie wykona jego mama, sprzatanie dziewczyna, a on zakupi ksiazke kucharska i czasem cos ugotuje:) W koncu zrobienie pasty to nic trudnego.
Pan L. lat 35, po walce z wlasna mama, ktora ronila krokodyle lzy wlasnie sie przeprowadzil do swojego MINI. Musze przyznac, ze on jest bardzo pracowity i mysle, ze sobie poradzi:) Pewnie koszule prasowac bedzie mama i jesc tez tam bedzie, ale ogolnie wierze w niego:)
Pan C. lat 45, nadal mieszka z rodzicami, ale tez i z dziewczyna. Jak twierdzi ona nie jest to uklad idealny, ale co zrobic:)Lepiej nie wchodzic mamusi w parade:) Zastanawia mnie tylko jedno, a mianowicie, kiedy sie doczekaja dziecka, on moze wygladac juz jak jego dziadek, nie tatus:P
Pan A. lat 33, nadal mieszka z mamusia i tatusiem, ale zakupil juz mieszkanie ze swoja dziewczyna, do ktorego wprowadza sie dopiero mniej wiecej w polowie przyszlego roku. Mieszkanie jest oczywiscie 200 metrow od jego domu rodzinnego:P
Takich przykladow jest duzo, duzo wiecej, ale nie pisze tu pracy doktorskiej na ten temat:)

My rowniez mieszkamy jakies 400 m. od domu rodzinnego Mr D i ja mu koszul nie prasuje :P Mniej roboty dla mnie :) pozdrawiam

poniedziałek, 16 lutego 2009

Karnawał w Wenecji

W niedziele wybralismy sie obejrzec tradycyjny Wenecki Karnawal. Trzeba przyznac, ze jest popularny na skale swiatowa, specyficzny glownie przez MASKI- czyli ubior osob bawiacych sie z charakterystycznymi maskami na twarzach. Trzeba przyznac, ze stroje sa niezwykle dekoracyjne, przepiekne i przeokropnie drogie:)



Stroj weneckiej Maski kosztuje kilkanascie tysiecy euro, oczywiscie mozna je spotkac na Placu Sw. Marka, jak i inne mniej pompastyczne i tansze:), choc one juz takiego wrazenia nie robia.


Zrobienie sobie zdjecia z ciekawa osobistoscia graniczy niemalze z cudem, bo tlum jest niemilosierny:) Niemniej jednak udalo nam sie wykonac kilka:) Mozna obejrzec tutaj
Bylo pieknie, bo i pogoda sloneczna i cala Wenecja az blyszczala od fleszow i cekinow:)

Na przystani spotkalismy rowniez nasza "srebrna" druzyne florecistow. Bardzo milo nam sie rozmawialo, przyjechali na turniej Pucharu Swiata w szermierce, ktory odbywal sie wlasnie w niedziele na Lido di Venezia. Walczyli o 3 pozycje. Dzis przeczytalam, ze jej nie wywalczyli:( No trudno..nastepnym razem:) Ale z tego wszystkiego PTASI MOZDZEK (czyt. Asia) nie zrobil sobie z nimi zdjecia:( Jestem prze-wsciekla jak sobie o tym mysle! Tym optymistycznym akcentem...do nastepnego napisania:)

poniedziałek, 9 lutego 2009

Wszystkiego po troche

Jakos tak ostatnio zauwazylam, ze bardzo duzo dzieje sie naokolo mnie...sluby, kupna mieszkan, ciaze, itp. Albo sie tego wszystkiego namnozylo wiecej, albo ja zwracam na to uwage szczegolna z racji, ze sama mnie rowniez jakos to posrednio dotyka.
Natomiast u mnie stagnacja, widac wiosne juz sie zblizajaca, a ja zamiast miec energie to nic mi sie nie chce. Przesilenie czy co?


Od zeszlego tygodnia mam 4 razy w tygodniu kurs włoskiego (po 2 godz), przez co zaczynam bardziej miksowac jezykowo niz wczesniej:) Natomiast dzieki kryzysowi znalezienie normalnej pracy graniczy z cudem i tez mnie to dotyka. W szkole padewskiej-polonijnej taki sie ferment zrobil, ze zaprzestalam uczestnictwa, bo niepotrzebne mi jest "stanie" miedzy mlotkiem, a kowadlem. Chodzi o to, ze zalozycielki tej szkoly (polki) chca sie dorobic na innych (polakach), wiec odmowilam jakichkolwiek dzialan (ani z nimi, ani przeciwko):)


Wciagnelo mnie natomiast czytanie Sagi- Twilight etc. (Stephane Meyer), aktualnie koncze trzecia z czterech ksiazke o wampirach i wilkolakach i musze przyznac, ze jak dla mnie rewelacja. Wypadaloby zobaczyc film, ale tutaj w kinie juz nie ma, wiec jakby ktos na ochotnika mogl mi sciagnac... :)

Tydzien temu, akurat w niedziele pojechalismy do IKEA. W zwiazku z tym, ze we Wloszech wszelkie supermarkety sa w niedziele zamkniete i w dodatku pogoda naprawde byla obrzydliwa, cala reszta spolecznosci polnocnych Wloch rowniez pojechala do tego przybytku szczescia rodzinnego:) Po 20 min tam spedzonych Daniele wyrazil uczucia wielce negatywne i powiedzial, zebym go juz nigdy w zyciu nie prosila, aby tam pojechac raz jeszcze, bo caly ten sklep jest "wielkim g..." :/ Oj! A ja tak lubie Ikea...:) W kazdym razie w jego grobowym humorze przebrnelismy jakos do kas i udalo nam sie wydostac na swieze powietrze. Oczywiscie na drugi dzien, jednak pochwalil zakupy:) Wlasciwie to mu sie troche nie dziwie- IKEA ogramna, ludzi tlum dziki i sklebiony, korek ludzki jak na Florianskiej w szczycie turystycznym...Coz..nastepnym razem musze wybrac trafniejszy dzien :D


To chyba tyle na dzis :) Pozdrawiam wszystkich czytajacych :) Buzka!

poniedziałek, 2 lutego 2009

Sant' Antonio

Mimo, ze bylam w Padwie niemalze w kazda sobote, poczawszy od wrzesnia, z racji pracy, to nigdy jakos nie zapuscilam sie dalej w Padwe, z roznych oczywiscie powodow. Nadrobilam to, w co prawda niewielkim zasiegu, bo bylo zimno, ale dotarlam do celu, ktorym Byla slynna Bazylika Świętego Antoniego.



Oczywiscie sama Bazylika poraza rozmiarem, jest ogromna i jedyna w swoim rodzaju za względu na styl romanski, gotycki i wenecki oraz wnetrze. Wchodzac od strony prawej nawy nie mialam pojecia, gdzie znajduje sie glowny oltarz. A znajduje sie na srodku niemalze, tylko, ze widac go tylko od strony wejscia glownego, wyglada tak, jakby byl kosciol w kosciele. Nad oltarzem figury z brazu i krucyfiks dziela Donatella.Nawe glowna otaczaja kaplice m.in. kaplica z relikwiami Św. Antoniego. Jednym z najwazniejszych miejsc jest grob Świetego.
Piekny jest rowniez caly kompleks wraz z krużgankami, ktore na pewno wiosna wygladaja przecudnie.
Warto tez obejrzec pokaz dotyczacy zycia i smierci Antoniego, oraz historii bazyliki.


Święty Antoni to patron ludzi i rzeczy zagubionych, ale równiez wzywano św. Antoniego jako orędownika w przypadku bezpłodności i w sprawach rodzinnych.


wtorek, 27 stycznia 2009

Przepis na risotto

Jako, ze uwielbiam ryz i potrawy z ryzu, zachwycilam sie tutaj rowniez RISOTTO, zwlaszcza, kiedy dostalam suszone grzybki pierwszej jakosci :) Risotto mozna zrobic z wszystkim, nawet z ziemniakami (tego wczesniej nie wiedzialam) :)
OK przechodzac do rzeczy napisze jak sie robi je tutaj:)


Na głebsza patelnie leje troche oliwy i wrzucam drobno pokrojona cebulke, jak sie troche zeszkli wsypuje pokrojone grzybki- wczesniej musza byc namoczone!! (albo jak kto woli wrzuca co chce), trzymam chwile na ogniu, potem wsypuje ryz (najlepszy jest taki specjalny do risotto,parboliczny, surowy oczywiscie)- dla dwoch osob 2/3 szklanki ryzu wystarczy, mieszam to wszystko, trzymam chwile na ogniu i dodaje 1/2 szklanki bialego wina, wytawnego lub polwytrawnego. Caly czas mieszajac czekam, az ryz wchlonie wino, a pozniej zaczynam dolewac po troszke goracy bulion (zazwyczaj robie z kostki rosolowej, choc lepszy jest taki prawdziwy). Gotuje tak mniej wiecej 20 minut, czesto mieszajac i dolewajac bulion. Pod koniec, gdy ryz jest juz "al dente" dodaje lyzke startego parmezanu lub grany (ale nie jest konieczny). Risotto mozna jesc mniej lub bardziej geste, ja wole mniej, dlatego pod koniec gotowania dolewam jeszcze troche rosolku :) Na talerzu mozna posypac zielona pietruszka i oczywiscie parmezanem. Pycha!! :)


Polecam i smacznego :))

poniedziałek, 19 stycznia 2009

Facebook

Ano wlasnie: Facebook!

W Itali zostal nazwany fenomenem roku 2008 i robi niezla furrore:) Coraz wiecej ludzi sie dolacza i nie schodzi z ust przy spotkaniach towarzyskich. Musze przyznac, ze nawet Daniel sie wciagnal, a On raczej stroni od tego typu portali. Ja na razie sie zastanawiam, bo przyznaje, ze wciagnelam sie w nasza-klase, ale facebook jest miedzynarodowy i musze powiedziec, ze jest calkiem, calkiem...Fajny jest tam uklad, bo wchodzac na swoja "tablice" widzisz wszystko, co ktos do ciebie napisal lub jak skomentowal zdjecie bez zbednego klikania:)


Zachecam do zapoznania sie :) a potem mi powiecie czy sie dolaczacie :))))http://www.facebook.com

piątek, 16 stycznia 2009

Sto Lat dla Ewelinki

Dzis Ewelinka ma urodziny, wiec zyczymy jej:
- zdrowia duuuuuzo
- radosci jeszcze wiecej
- powodzenia we wszystkich sferach zycia ile wlezie
- mieszkania wielkiego i wlasnosciowego w najscislejszym centrum Krakowa lub troszeczke dalej :)
- wygranej w Lotto, coby na ten dom wystarczylo :)
- przyjaciol od serca, albo dwoch (serc oczywiscie :))
- Ksiecia z bajki, albo chociaz normalnego ukochanego :)
- usmiechu na codzien od groma
i wszystkiego, wszystkiego o czym marzy, a o czym nie wspomnielismy :)))


STO LAT EWELINKA!!!!!! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!
Asia i Daniele



Ps. Wiem, ze w tym miesiacu mieli rowniez urodzinki: Elcia i Slawus, wiec wszystkiego co naj rowniez dla nich:) Najlepszego!!!

niedziela, 11 stycznia 2009

I wyszła sobie za mąż

8 stycznia 2009 r. pojechaliśmy z Danielem do Monachium na cywilny ślub mojej siostry Justyny:)


Fajnie sie złożyło, bo znow nasza rodzinka byla razem:))

Zostaliśmy zaproszeni do włoskiej restauracji i Daniel byl zachwycony:)

Jako, ze slub byl we czwartek spedzilismy tam 3 dni. Impreza udala sie wspaniale, wszyscy byli zachwyceni mieszkaniem, jedzeniem, przyjeciem i cala fajna atmosfera:))

Zdjecia ze ślubu oczywiscie zamiescilam i mozna sobie je obejrzec tutaj

Młodej Parze gratulujemy!!!!!


ps. Rafal mi powiedzial, ze wreszcie moge do niego mowic "szwagier" juz prawomocnie:)

wtorek, 6 stycznia 2009

La Befana

6 grudzien dla Wlochow to nie tylko swieto Trzech Kroli, wolne od pracy zreszta, ale glownie Festa di Befana.


Przyblize troche historie tego zjawiska (ktora skopiowalam zreszta z wikipedii, az wstyd:) )

La Befana – wróżka o wyglądzie wiedźmy, dosyć złośliwa, która w tradycji włoskiej przynosi dzieciom prezenty w związku z Bożym Narodzeniem. Pełni tą samą rolę, co święty Mikołaj. Dzieci oczekują prezentów od Befany w noc z 5 na 6 stycznia w Święto Trzech Króli. Pochodzenie jej imienia ma przypuszczalnie związek epifanią, czyli aktem objawienia.


Befana jest staruszką z długim, zakrzywionym nosem. Ubrana jest w postrzępione i brudne rzeczy. Głowę ma przewiązaną szalem lub chustką. Lata na miotle, wchodzi do domów przez komin i zostawia w skarpecie prezenty. Dzieci, które chcą się jej przypodobać powinny zostawić na stole przed snem mandarynkę, pomarańczę lub kieliszek wina. Dzieciom mówi się, że jeżeli nie będą grzeczne, to wiedźma Befana włoży im do świątecznej skarpety węgiel, popiół, cebulę lub czosnek.


Legenda głosi, że Trzej Królowie powiedzieli Befanie o narodzeniu Jezusa, jednak nie zdążyła ona na jego powitanie, ponieważ zgubiła się. Od tego czasu Befana, latając na miotle, zostawia prezenty w każdym domu, w którym mieszka dziecko, na wypadek, gdyby był w nim Jezus.


Dzis doslownie wszedzie mowi sie o Befanie- w radiu, telewizji (sa nawet specjalne programy na ten temat), w domach, na ulicy itp.


Ps. kurcze, jak zimno, brrrr....

poniedziałek, 5 stycznia 2009

Castelfranco Veneto

Kilka zdjec z wczorajszego spaceru po Castelfranco Veneto :)

Zdjecia sie wyswietla po kliknieciu na zielony, podkreslony napis:)

piątek, 2 stycznia 2009

Postanowienia Noworoczne

Ach, z tymi postanowieniami to jest tak, ze lepiej sobie czegos zyczyc i czekac na spelnienie niz postanowic i wziac sie do roboty:)


Nie wiem jak Wy, ale ja niewiele razy sobie postanawialam cos na poczatku Nowego Roku i tym razem sobie pomyslalam, ze moze warto, ale pytanie: co tu postanowic??


Po dluzszym pomyslunku postanowilam sie wziac ostro do nauki wloskiego, kazdego dnia po godzince, albo dluzej. Wazne, zeby regularnie:) Juz wczoraj zaczelam zasypywac biednego Daniela pytaniami dotyczacymi gramatyki, z ktorych dosc ciezko bylo mu wybrnac. Moze dlatego, ze pora byla pozna, a moze dlatego, ze biedak nie pamieta takich rzeczy, ktorych ucza w podstawowce:)


Potem postanowilam wziac sie tez ostro do szukania pracy, rozsylania cv i takich tam. Co prawda od razu pomyslalam, ze zaczne mniej wiecej w polowie stycznia, ale zawsze to postanowienie:)


I powiem Wam, ze na tym zakonczylam. Nie mam zielonego pojecia co jeszcze moglabym postanowic:)


Jakby Wam przyszlo cos ciekawego do glowy to dajcie znac :))


Noworoczne Tanti Auguri !!!!