poniedziałek, 29 listopada 2010

Tam i z powrotem

Po krotkiej wizycie w rodzinnym domu w Polsce juz jestesmy z powrotem. Czas leci nieublaganie...Jeszcze niedawno pakowalam walizki, a juz teraz po wizycie tylko przypomina wiszace na suszarce pranie:(
Polska przywitala nas nie najgorsza pogoda, wiec moglismy zwiedzic conieco. Bylismy w Lancucie i zamek mnie zachwycil, polecam wszystkim.


Moj maz z kolega pojechali do Oswiecimia, a ostatni dzien spedzilismy w biegu po Krakowie :)
Na szczescie suknia slubna mojej najmlodszej siostry zostala wybrana :)
W czasie pobytu w Krakowie wrocily mi wspomnienia jak uwielbiam to miasto i jak milo mi sie w nim zylo przez tyle lat! Te znajome uliczki, kamienice, miejsca pracy czy ulubione kawiarnie lub puby. I choc tesknie za Krakowem i jego urokiem, to ciesze sie rowniez wracajac do domu we Wloszech.
Teraz znow nowy tydzien sie zaczal, znow codzienne zycie, szkola, aerobik i szukanie mieszkania do kupna :) Zycie :)