czwartek, 26 listopada 2009

Leń permanentny czy brak motywacji?

Od jakiegos miesiaca nic mi sie nie chce. Smialo moznaby to nazwac zwyklym leniem gdyby nie fakt, ze ciagle cos robie.
Jak ogolnie wiadomo od pazdziernika chodze do szkoly na kurs wloskiego dla obcokrajowcow, choc wlasciwie mozna powiedziec, ze chodzilam, bo od poniedzialku zmienilam szkole.
Teraz chodze na wloski dla wlochow (czytaj: zero ulg), na angielski (ktory zapomnialam i to duzo) i na niemiecki (ktory jest czarna magia).
Musze powiedziec, ze mam tam w tej szkole misz-masz jezykowy, bo wszystko jest tlumaczone po wlosku czyli rowniez angielski i niemiecki :)
Mam wiec teraz duzo wiecej zajec, codzienna szkole i jeszcze dom, w ktorym cos od czasu do czasu trzeba zrobic.
Spytacie wiec: ale o co chodzi??
A no chodzi o to, ze w tym wszystkim to mi sie wcale nic nie chce. Nie wiem czy to len czy brak motywacji. Choc na chlopski rozum, to motywacje mam- doskonalenie jezyka kraju, w ktorym zyje!, ale najgorsze jest dla mnie zaczac: typu wyciagnac ksiazki, przeczytac nowelke, napisac cos. Jak juz zaczne to juz potem mi idzie jak z platka, ale zaczac..... masakra.

No i kto madry mi powie, co to jest i jak z tym walczyc?

Nawet FarmVille mi sie nie chce :D
Dziwne, nie?

poniedziałek, 23 listopada 2009

Rugby

Mimo, ze rugby nie jest typowym sportem we Wloszech, to jednak widac, ze rozwija sie coraz bardziej. W Treviso mamy dosc dobra druzyne lokalna, zlozona glownie z anglikow i irlandczykow, ale dosc znana w calej Italii.
Oczywiscie bardziej znana- druzyna narodowa jest w coraz lepszej kondycji i widze, ze zaczynaja nawet przyzwoicie grac. Juz nie przegrywaja 100:0 tylko znacznie mniej i zdecydowanie sa silni fizycznie. Jeszcze z technika jest gorzej, ale to juz zostawiam tym, ktorzy sie znaja :)

W sobote rowniez my wybralismy sie na mecz rugby do Udine: Italia contra Poludniowa Afryka. Atmosfera rewelacyjna, mecz bardzo ciekawy i nie wiem czemu sie darlam: I-ta-lia!! I-ta-lia!! :D

czwartek, 12 listopada 2009

Dzien Niepodleglosci inaczej...

...bo "swietowalam" w Mediolanie. Zostalam zaproszona przez Konsulat Generalny do wziecia udzialu w Uroczystosci Obchodu tego waznego dla Polski dnia.
Glowny powod podrozy do Mediolanu byl jednak inny. Wraz z kolezanka chcialysmy porozmawiac o Ludotece Polskiej w Abano Terme (PD), ktora zostala przez nas stworzona (w wiekszosci przez Basie). Chcialysmy przedstawic projekt rozwoju tejze instytucji pedagogicznej osobom, ktore zajmuja wysokie stanowiska zarowno w Polsce, jak i we Wloszech.


Tu na zdjeciu z Basia i Pania Senator RP Barbara Borys- Damiecka

Po czesci artystycznej i roboczej zostal czas rowniez na drinka :)


Ogolnie wieczor mozna uznac za bardzo udany!

czwartek, 5 listopada 2009

Nauczycielka

Ja to na pewno juz sie nauczycielka urodzilam! Wszystko, co robie tutaj sprowadza sie do tego, ze chce nia zostac rowniez tutaj, co jest bardzo trudne, ale mozliwe.
Znow rozpoczelam kurs wloskiego w szkole- tym razem zakwalifikowalam sie na zaawansowany. Wszystko byloby ok, gdyby nie to, ze sie nudze :) Okazuje sie, ze ludzie, ktorzy uczestnicza (ok 10 sztuk) sa na roznych poziomach i przerabiamy gramatyke, ktora jest bardzo prosta. Jestem troche zla, bo wiecej z nami robila facetka na kursie sredniozaawansowanym i nie mam zamiaru marnowac czasu, bo cel jaki sobie wyznaczylam: czyli zdanie egzaminu CELI 5 doc jest dosc daleko. A im wczesniej go zrobie, tym wczesniej moglabym zaczac prace w swoim zawodzie. Dla osob, ktore nie wiedza, to ten egzamin organizuje Uniwersytet w Perugi, jest on potwierdzeniem na doskonala znajomosc jezyka wloskiego i upowaznia do nauczania w szkolach kazdego typu. Mysle, ze 50% rodowitych wlochow by go nie zdala, jest bardzo trudny!
Moja nauczycielka wloskiego natomiast jest bardzo mila i odkryla, ze zna mnie z mojej wakacyjnej pracy, bo przyprowadzala swojego syna do naszego przedszkola :) Ja niestety nie ojarzylam twarzy, bo tych twarzy sie przewinelo przez 2 miesiace chyba z tysiac, a az takiej pamieci to ja nie mam :)
W kazdym razie mam nadzieje, ze jest w stanie jakos rozwiazac problem ze swoimi uczniami i nas jednak czegos nauczyc :)

Zrobilo sie u nas juz zdecydowanie jesiennie i zimno. Co prawda zazwyczaj jest slonecznie i ok 12 stopni C, ale wieczorami, albo jak pada jest nieprzyjemnie. Na szczescie poszukalam i kupilam sobie ciepla kurteczke :)


W niedziele czeka nas II Pol-maraton Swietego Marcina, w ktorym to bedziemy uczestniczyc jako staff czyli pomocnicy-wolontariusze :) tak, jak to bylo w zeszlym roku:)
Ze spraw slubnych:
- stoimy w miejscu.
Szukamy fotografa.

Ps. Dodalam nowa funkcje: reakcje. Pod kazdym postem sa okienka i wystarczy tylko kliknac na ten, ktory wam odpowiada. Fajna sprawa dla niesmialych, ktorzy czytaja, a nie wpisuja komentarzy z roznych przyczyn :) Pozdrawiam Agnieszke z Krakowa :)