i tak zostana tu same, bo jutro lecimy do Polski na swieta i slub mojej siostry:) Kurcze, jeszcze nie wymyslilam toastu dla nich, pewnie jak to zwykle ja, wymysle na ostatnia chwile. Jestem mistrzem ostatniej chwili :D
Czas leci, walizka nie spakowana, ale ja nienawidze sie pakowac...zawsze mi to tak wychodzi, ze czegos zapomne lub wezme za duzo, z czego nic do siebie nie pasuje itp. :P
Wczoraj sobie farbnelam wlosy, jak zwykle na brazowo, ale ladnie wyszly i o dziwo farba wcale nie smierdziala, nawet posune sie do stwierdzenia, ze pachniala calkiem ladnie :) I tak przedswiateczny czas mi leci bez pieczenia i gotowania :)
środa, 8 kwietnia 2009
Przedswiatecznie
Mimo, ze do swiat jeszcze troche zostalo, u nas w domku juz sie zrobilo swiatecznie. Pomalowalam pisanki (wlasnorecznie)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Wlasnie mi zadzwonil tata, ze nas wujek odbierze z lotniska :) ufff..
Zdolniacha jesteś i tyle. W życiu nie pomalowałabym tak pisanek. Wesołego Alleluja! Wy do Krakowa a my z Krakowa do centralnej Polski na tydzień :)
No to nie wiem czym Ty wczesniej te wlosy farbowalas!
W Polsce farby sa smierdzace, a tu jest "trzeci swiat" wiec tez ostatnie dwie smierdzialy, ale ta ostatnia byla pachnaca:)
Takie pisanki bedziemy tworzyc:)
Prześlij komentarz