poniedziałek, 5 grudnia 2011

Powrot

Po calomiesiecznej listopadowej labie wrocilam dzis do pracy. Zapowiadalo sie ciezko, bo musialam wstac o 5 rano! Oczywiscie z wrazenia i innych emocji obudzilam sie przed budzikiem i nawet, o dziwo! wstalam bez problemow. Zazwyczaj naprawde cierpie mocno, jak musze wstac o takiej niemozliwej porze, ale widac chec powrotu do pracy byla silniejsza :)
U mnie ogolnie wszystko ok, rany sie goja i juz mi tak bardzo nie przeszadzaja jak jeszcze tydzien temu. Oszczedzam sie oczywiscie jak moge i jestem bardzo zadowolona, ze ten tydzien pracy jest krotszy (we czwartek mamy swieto), choc w niedziele za to musze pracowac, ale to juz bardziej dla przyjemnosci.
W niedziele bowiem jedziemy do naszej Szkoly Polonijnej na spotkanie swiateczne, podczas ktorego wraz z Jankiem Kozaczukiem- polskim aktorem i moja mala pomoca, dzieciaki wystawia swiateczny spektakl.

2 komentarze:

Gram pisze...

Mialas miesiac wolnego po tej operacji??!! Oj dobrze Ci, dobrze!

Lamparcik pisze...

Nie, mialam 2 tyg urlopu, potem operacje i 2 tyg chorobowego.