Moj optymizm sprzed miesiaca zdechl completnie i mimo prob ustawienia go z powrotem w pionie, jakos mu ciezko idzie. Zycie ostatnio nas okrutnie doswiadcza i ciezko ustawic wszystko na odpowiednie tory. Mialam nadzieje, ze problemy z konca zeszlego roku jakos sie rozwiaza, a okazalo sie, ze wszystko ma swoj wlasny plan i wcale nie mysli sie konczyc. Pozostaje cierpliwie czekac...
4 komentarze:
Niestety jak u mnie.
Ja myślałam, że w Nowym Roku będzie dużo lepiej, że wreszcie nam się ułoży, tymczasem wszytko póki co jest pod górkę.
Czasem tracę już nadzieję, że kiedykolwiek nam się poukłada.
Jednak najważniejsze to się nie załamywać.
Zawsze przecież gdzieś jest jakieś maleńkie światełko w tunelu.
Oby tobie udało się je dojrzeć :)
_________________________
Pozdrawiam i dużo zdrówka :)
www.cale-moje-zycie-blog.blog.onet.pl
Asiu, troche mnie martwisz tym postem. Dla pocieszenia, moj rok tez nie jest zaciekawy. Mam nadzieje, ze wszystko sie nam niedlugo rozdmucha.
Przykro mi, ze tak klopoty sie nakladaja. Ale to tez jest wliczone w zycie. Jak ja pomysle o sobie, to tez " patrzec sie na to nie moge", jak pisala Maria P-J. Niby fajnie, ale za bardzo skomplikowane. Ale mnie zawsze mierziła mala stabilizacja i sama sobie komplikowalam zycie. Pozdrawiam.
Ardiola uwierz, ze nie chcialabys sobie sama narobic takich problemow jaki mamy. Zreszta nie byly one wlasciwie zalezne od nas...
Prześlij komentarz