środa, 10 września 2008

Impreza urodzinowa w stylu włoskim

Miałam okazję do uczestnictwa w dwóch imprezach urodzinowych, z czego każda była inna od drugiej, jednakże obie miały podobieństwa.

1) Impreza urodzinowa w tygodniu. Rozpoczęła się ok 9 wieczorem i przed północą już nikogo nie było:) Gości bardzo dużo, na stole owoce, chipsy, kilka piw (można policzyć na palcach), napoje bezalkoholowe. Solenizant wszędzie, bo goście też siedzą wszędzie:) Większość uczestników imprezy złożyła się na jeden konkretny prezent- w tym przypadku rakietę tenisową dobrej marki:)

2) Impreza urodzina w sobotę. Rozpoczęła się ok 8 wieczorem w Pizzerii, po dwóch i pół godzinie wszyscy lokal opuścili. Rachunek podzielony na ilość uczestników, nawet szampan i tort urodzinowy:) Wszyscy raczej siedzą przy stole :) Wszyscy uczestnicy złożyli się na jeden prezent- w tym przypadku Digital Frame:)

Widać znaczną różnicę zwyczajową pomiędzy Polską, a Włochami. Oczywiście piszę tutaj tylko o tej części Włoch, bo może gdzieś dalej jest inaczej:)

A Wy co wolicie??

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardzo fajny zwyczaj-jest okazja do swietowania to swietujemy (przy czym aby owy solenizant nie musi za wszytkich placic!)Pamietam jaka to byla zmora zorganizowac urodziny w Polsce...zwlaszcza kiedy zawartosc portfela byla pusta...:))Niemcy tez tak swietuja urodziny-robia tzw.zrzute i swietuja w knajpach...oczywiscie przy piwie:)na prezenty zazwyczaj daja tzw.Gutscheiny-czyli bony z okreslona kwota do zuzycia w okreslonych miejscach(sklepy,silownie,baseny... etc.)

Gram pisze...

Bardzo podobnie jest w Stanach. Impreza trwa krotko, bo zazwyczaj jest okreslone do ktorej i kazdy trzyma sie czasu. Solenizant nigdy nie placi.

Anonimowy pisze...

mi się podoba że impreza trwa chwilę, że nie trzeba siedzieć do białego rana bo inaczej nie wypada i że nikt nie pomyśli że impreza jest do dupy skoro krótko trwa.
O! :)
monia