Przyblize troche historie tego zjawiska (ktora skopiowalam zreszta z wikipedii, az wstyd:) )
La Befana – wróżka o wyglądzie wiedźmy, dosyć złośliwa, która w tradycji włoskiej przynosi dzieciom prezenty w związku z Bożym Narodzeniem. Pełni tą samą rolę, co święty Mikołaj. Dzieci oczekują prezentów od Befany w noc z 5 na 6 stycznia w Święto Trzech Króli. Pochodzenie jej imienia ma przypuszczalnie związek epifanią, czyli aktem objawienia.
Befana jest staruszką z długim, zakrzywionym nosem. Ubrana jest w postrzępione i brudne rzeczy. Głowę ma przewiązaną szalem lub chustką. Lata na miotle, wchodzi do domów przez komin i zostawia w skarpecie prezenty. Dzieci, które chcą się jej przypodobać powinny zostawić na stole przed snem mandarynkę, pomarańczę lub kieliszek wina. Dzieciom mówi się, że jeżeli nie będą grzeczne, to wiedźma Befana włoży im do świątecznej skarpety węgiel, popiół, cebulę lub czosnek.
Legenda głosi, że Trzej Królowie powiedzieli Befanie o narodzeniu Jezusa, jednak nie zdążyła ona na jego powitanie, ponieważ zgubiła się. Od tego czasu Befana, latając na miotle, zostawia prezenty w każdym domu, w którym mieszka dziecko, na wypadek, gdyby był w nim Jezus.
Dzis doslownie wszedzie mowi sie o Befanie- w radiu, telewizji (sa nawet specjalne programy na ten temat), w domach, na ulicy itp.
Ps. kurcze, jak zimno, brrrr....
3 komentarze:
No pięknie, kolejne święto i do tego prezenty, ale macie fajnie:) A u nas dzień jak co dzień:( Pozdrawiam gorąco:*
Tak fajnie, ze mi Befana nic nie przyniosla, nawet tego wegla:) A przydalby sie, bo kryzys jest:)
Trzepnij ja od nas po tym krzywym nosie, ze Ci nic nie przyniosla!
Prześlij komentarz