Korzystajac z pierwszomajowego dnia wolnego od pracy, wybralismy sie do Triestu. Przypomnialo mi sie Swinoujscie, bo architektura austriacka, promenada wzdluz morza, port w niedalekiej odleglosci itp. Miasto bardzo ladne, bo mimo, ze nad morzem, to na wzniesieniach, z ktorych widac panorame miasta. Naprawde polecam :)
Na peryferiach miasta miesci sie rowniez oboz koncentracyjny, duzo mniejszy niz w Oswiecimiu i gorzej zachowany, choc zdjecia, listy, wspomnienia sa wstrzasajace tak samo.
Pogoda sie udala i tu kilka zdjec.
3 komentarze:
Pięknie, cudnie!
A ten przystojniak towarzyszący Wam to kto?
Moja koleżanka zawsze mówiła, że wyjdzie za Włocha. Niestety musiała "zadowolić się" Polakiem (hehe ;) ) ale patrząc na tych Włochów stwierdzam, że jej POLSKI mąż też ma coś z Włocha :)
Hehe, no te wloskie chlopy to od polskich sie roznia moze tylko troche uroda i to by bylo na tyle :P A ten uroczy gosc to nasz kolega Luca :) Jakby jakas miala na niego ochote to oswiadczam, ze jest wolny :)
zdjecia cudowne:) buziak poniedzialkowy
Prześlij komentarz