poniedziałek, 17 maja 2010

Nie chce mi sie....

Nic. Kompletnie nic!!


Przez ostatni tydzien pogoda byla koszmarna, jak na maj we Wloszech to moge smialo powiedziec, ze obrzydliwa. Dzis wyszlo slonce i niby zabralam sie do roboty, ale idzie mi to tak mozolnie jak nigdy chyba.
Robie ksiazeczki, po 13-tu stwierdzam, ze nie mam wiecej wstazki...sklepy zamkniete w poniedzialek, wiec trzeba zaczekac do jutra. Robie pranie, juz 3-cia pralka i okazuje sie, ze mi brakuje klamerek i miejsca na wywieszenie (chyba). Chcialam sie pouczyc, bo do egzaminu niedaleko, ale jak tylko otworzylam testy to mnie zemdlilo.
Ach, zeby mi sie chcialo, tak jak mi sie nie chce!!
Martwie sie wulkanem, bo widze, ze caly czas pluje wszystkim czym moze, przez co blokuje drogi powietrzne. Serio, moglby sie troche uspokoic.
Generalnie zdecydowalam sie tez porzucic szkole, rychlo w czas, miesiac przed koncem roku, ale nie moge sie absolutnie skupic, pewnie z powodu organizacji slubu. Wlasciwie to nie jest tak, ze mam az tak duzo do zrobienia, ale zaprzata mi on mysli i wlasciwie jest mi trudno skoncentrowac sie na nauce.


W sobote bylismy na slubie naszego kolegi, bylo bardzo fajnie choc deszczowo. Pozyczylam im moj parasol w kolorze fuksji wiec mam nadzieje, ze zdjecia wyjda niezle :)

Tutaj jest zwyczaj, ze wszystkie zarty przygotowuja przyjaciele mlodej pary i jest to o tyle lepsze, ze swietnie sie znaja i moga powymyslac rozne hece :) Na przyklad dla tej pary przygotowali prezentacje w PP i wyswietlili podczas wesela (rozne hecne zdjecia, smieszne komentarze, podklad muzyczny odpowiedni), usmialam sie do lez :)
A oto i zdjecie Pana Mlodego (w szarosciach w okularach) z przyjaciolmi.



W niedziele czeka nas nastepny slub innego kolegi.

2 komentarze:

Samo zycie pisze...

Zupełnie jak mi, nie chce mi się dosłownie nic :/
I wielokrotnie powtarzam tak, jak ty, oj żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce :/
A pogoda faktycznie nie nastraja :/
W Polsce powódź jak z 1997 roku :/
Tragedia, co to się dzieje przez tą naturę :(
Heh, mimo wszystko pozdrawiam cieplutko.

Lamparcik pisze...

Widzialam zdjecia zalanego Krakowa, takiego go jeszcze w zyciu nie widzialam. Miejmy nadzieje, ze szybko przestanie padac.