Jeszcze nic nie pisalam o mojej pracy, choc moze "praca" to za duzo powiedziane:) No, ale do rzeczy. Od wrzesnia, raz w tygodniu prowadze zajecia dla dzieci w wieku przedszkolnym w Szkole Polonijnej przy Assocazione Italo- Polacca di Padova.
Dzieci sa swietne i czas nam bardzo szybko leci, choc jeszcze sie nie obeszlo bez nieporozumien :) Wynikaja one z tego, ze mam kilkoro dzieci, ktore kompletnie nie znaja polskiego, przez co nie rozumieja o czym to ja sobie tam gledze:)
Przez fakt znalezienia sie w srodowisku polonijnym, poznalam sporo polakow mieszkajacych i pracujacych tutaj i przynajmniej moge sie tutaj (w Italii) odezwac do kogos w ojczystym jezyku :)
Szkola dziala dopiero od kwietnia tego roku, wiec jeszcze sporo do zrobienia i urzadzenia, ale to juz nie moja dzialka:)
Natomiast faktem jest, ze kokosow to ja tam nie zarabiam, bardziej pracuje dla idei niz dla pieniedzy :) Ale na poczatek i takie doswiadczenie jest dobre:)
niedziela, 30 listopada 2008
poniedziałek, 24 listopada 2008
Nie moze być!! Śnieg!!
piątek, 21 listopada 2008
Coś na ząb
Bedac tutaj oczywiscie musialam dostosowac sie do tutejszej diety, ktora zreszta bardzo mi sie podoba, bo nie obciaza zoladka, jest lekkostrawna, duzo owocow i warzyw. Ostatnio ubostwiam wrecz jesc radicchio.
Nie, zebym wczesniej nie jadla tego typu salaty, ale ta akurat jest przepyszna i moglabym ja jesc nawet bez zadnych przypraw, jak krolik :) Wyglada tak:
Ta odmiana nazywa sie tutaj Radicchio Trevisiano i jest hodowana wlasnie w naszych rejonach w okresie zimowym (dlatego wczesniej o niej nie pisalam).
Jesli ktos nie probowal polecam. Mozna dodawac do innych warzyw, ale mozna jesc tez solo lub tylko z przyprawami typu sol i pieprz i odrobina oliwy z oliwek :)
Mniam,mniam... :))
Nie, zebym wczesniej nie jadla tego typu salaty, ale ta akurat jest przepyszna i moglabym ja jesc nawet bez zadnych przypraw, jak krolik :) Wyglada tak:
Ta odmiana nazywa sie tutaj Radicchio Trevisiano i jest hodowana wlasnie w naszych rejonach w okresie zimowym (dlatego wczesniej o niej nie pisalam).
Jesli ktos nie probowal polecam. Mozna dodawac do innych warzyw, ale mozna jesc tez solo lub tylko z przyprawami typu sol i pieprz i odrobina oliwy z oliwek :)
Mniam,mniam... :))
wtorek, 18 listopada 2008
Takie tam
Ogolnie zycie biegnie bardzo szybko i nie sposob go zatrzymac:) Ale do rzeczy!
Bylam u fryzjera, ktory jest naszym sasiadem i ma salon na przeciwko naszych drzwi. Skusilam sie tylko na przyciecie wlosow, nadanie im ksztaltu, bo nie czuje sie na silach dyskutowanie z fryzjerem o pasemkach, cieniowaniach i takich tam w pieknym jezyku wloskim :) Musze powiedziec, ze sposob scinania wlosow i ich ukladania rozni sie od tego, czego doswiadczylam w Polsce. Trudne to jest do wytlumaczenia, ale wydaje mi sie, ze w Polsce jednak maja lepsza technikę. Najlepsze jest to, ze Alessandro czyli nasz sasiad-fryzjer jest jednym z najlepszych w Quinto, ma kalendarz zapelniony na maxa dzien w dzien i pracuje od 8 do 8, tylko z 2 godzinna przerwa na lunch. Po wyjsciu wygladalam tak:
Dodam, ze nie chcialam zadnego prostowania wlosow, poprosilam o naturalne i sie potem zdziwlam, ze mam naturalnie krecone wlosy :D
Wreszcie Daniel znalazl troche czasu, bo mial 2 dni wolnego i pojezdzilismy po sklepach meblowych, zeby poogladac i zakupic kanape. Ta, ktora tutaj byla jest mala i bardzo niewygodna. Pojechalismy jednego dnia do duzego salonu meblowego, gdzie wybralismy sobie nowa kanape, zastanawialismy sie nad nia, ale potem stwierdzilismy, ze OK bierzemy:) A tu niespodzianka, bo bardzo mily, mlody konsultant mowi, ze kanapa bedzie dostepna po swietach:( Jako, ze tej starej juz zesmy se pozbyli, stwierdzilismy, ze pojedziemy jeszcze do innego sklepu i na tym zakonczylismy wizyte. W domu, obejrzelismy jeszcze raz inne kanapy w katalogu i stwierdzilismy, ze podoba nam sie jeszcze inna, wiec na drugi dzien pojechalismy jeszcze raz zapytac o ta druga, a tu klops, bo ta bedzie po 10 stycznia!! Ufff....zostalismy bez kanapy. Jednak w rezultacie zamowilismy ta druga, bo wydawala nam sie ladniejsza i teraz bedziemy czekac na nia prze 2 miesiace:)
Rada: zanim zamowisz nowa kanape, nie pozbywaj sie pochopnie starej:)
W zeszla niedziele, dokladnie w polowie listopada wybralismy sie nad morze- do Jesolo. Bylo tak cieplo, ze posciagalismy z siebie co bylo mozliwe:) Niektorzy nawet wchodzili do morza, co prawda tylko do kolan, ale jednak:) Dla mnie, przybylej z raczej zimnego kraju, bylo to niesamowite uczucie:)
Postanowilam zrobic dla Daniela Kalendarz Adwentowy. Sa one tutaj dosyc popularne, moze nie tak jak w Niemczech, ale jednak :) W sklepach sa juz gotowe, naprawde piekne, rowniez z pieknymi cenami, ale na razie sprobuje wlasnych sil. Mam juz pomysl, wiec bedzie latwiej:) Chce go zrobic nie tylko dlatego, ze jest to popularne, ale dlatego, ze 15 grudnia lece do Polski i bedzie fajnie zostawic Mu na reszte dni kilka slow ode mnie i jakis prezencik:) Poza tym jest to bardzo fajny zwyczaj:) Polecam:)
Bylam u fryzjera, ktory jest naszym sasiadem i ma salon na przeciwko naszych drzwi. Skusilam sie tylko na przyciecie wlosow, nadanie im ksztaltu, bo nie czuje sie na silach dyskutowanie z fryzjerem o pasemkach, cieniowaniach i takich tam w pieknym jezyku wloskim :) Musze powiedziec, ze sposob scinania wlosow i ich ukladania rozni sie od tego, czego doswiadczylam w Polsce. Trudne to jest do wytlumaczenia, ale wydaje mi sie, ze w Polsce jednak maja lepsza technikę. Najlepsze jest to, ze Alessandro czyli nasz sasiad-fryzjer jest jednym z najlepszych w Quinto, ma kalendarz zapelniony na maxa dzien w dzien i pracuje od 8 do 8, tylko z 2 godzinna przerwa na lunch. Po wyjsciu wygladalam tak:
Dodam, ze nie chcialam zadnego prostowania wlosow, poprosilam o naturalne i sie potem zdziwlam, ze mam naturalnie krecone wlosy :D
Wreszcie Daniel znalazl troche czasu, bo mial 2 dni wolnego i pojezdzilismy po sklepach meblowych, zeby poogladac i zakupic kanape. Ta, ktora tutaj byla jest mala i bardzo niewygodna. Pojechalismy jednego dnia do duzego salonu meblowego, gdzie wybralismy sobie nowa kanape, zastanawialismy sie nad nia, ale potem stwierdzilismy, ze OK bierzemy:) A tu niespodzianka, bo bardzo mily, mlody konsultant mowi, ze kanapa bedzie dostepna po swietach:( Jako, ze tej starej juz zesmy se pozbyli, stwierdzilismy, ze pojedziemy jeszcze do innego sklepu i na tym zakonczylismy wizyte. W domu, obejrzelismy jeszcze raz inne kanapy w katalogu i stwierdzilismy, ze podoba nam sie jeszcze inna, wiec na drugi dzien pojechalismy jeszcze raz zapytac o ta druga, a tu klops, bo ta bedzie po 10 stycznia!! Ufff....zostalismy bez kanapy. Jednak w rezultacie zamowilismy ta druga, bo wydawala nam sie ladniejsza i teraz bedziemy czekac na nia prze 2 miesiace:)
Rada: zanim zamowisz nowa kanape, nie pozbywaj sie pochopnie starej:)
W zeszla niedziele, dokladnie w polowie listopada wybralismy sie nad morze- do Jesolo. Bylo tak cieplo, ze posciagalismy z siebie co bylo mozliwe:) Niektorzy nawet wchodzili do morza, co prawda tylko do kolan, ale jednak:) Dla mnie, przybylej z raczej zimnego kraju, bylo to niesamowite uczucie:)
Postanowilam zrobic dla Daniela Kalendarz Adwentowy. Sa one tutaj dosyc popularne, moze nie tak jak w Niemczech, ale jednak :) W sklepach sa juz gotowe, naprawde piekne, rowniez z pieknymi cenami, ale na razie sprobuje wlasnych sil. Mam juz pomysl, wiec bedzie latwiej:) Chce go zrobic nie tylko dlatego, ze jest to popularne, ale dlatego, ze 15 grudnia lece do Polski i bedzie fajnie zostawic Mu na reszte dni kilka slow ode mnie i jakis prezencik:) Poza tym jest to bardzo fajny zwyczaj:) Polecam:)
poniedziałek, 10 listopada 2008
Sportowa Niedziela w Paese
Po pierwsze trzeba bylo wstac rano, o 7. Nie lubie, ale postanowilam sie poswiecic:)
Co roku klub sportowy "Atletica Quinto" wraz z porozumieniem gminy (comune di Paese) organizuja akcje sportowe. W tym roku byl to pol- maraton tzw. Maratonina di San Martino w Paese.
Dwudziestokilometrowa trase mieli zabezpieczac miedzy innymi "byli" klubowicze Atletica Quinto, w tym Daniel, ktory sie oczywiscie do tej grupy zalicza.
Cala impreza byla bardzo dobrze zorganizowana, nie zauwazylam zadnego chaosu, co nieraz sie zdarza na malych imprezach.
Daniel z innymi kolegami z klubu "obstawial" jeden z pierwszych odcinkow trasy, wiec pozniej moglismy dolaczyc do 3 km spaceru dla chetnych:)
Pogoda byla swietna, cieplo i slonecznie, przez co dodawala uroku tej akcji.
Po zakonczeniu maratonu zostalismy zaproszeni na Festa di Pasta (czyli mowiac krotko na makaron z sosem:)) oraz moglismy sobie wybrac z wdziecznosci za pomoc koszyczki z cyklamenami:)
Przyjechalismy do domu po poludniu wykonczeni, ale za to szczesliwi:)
Co roku klub sportowy "Atletica Quinto" wraz z porozumieniem gminy (comune di Paese) organizuja akcje sportowe. W tym roku byl to pol- maraton tzw. Maratonina di San Martino w Paese.
Dwudziestokilometrowa trase mieli zabezpieczac miedzy innymi "byli" klubowicze Atletica Quinto, w tym Daniel, ktory sie oczywiscie do tej grupy zalicza.
Cala impreza byla bardzo dobrze zorganizowana, nie zauwazylam zadnego chaosu, co nieraz sie zdarza na malych imprezach.
Daniel z innymi kolegami z klubu "obstawial" jeden z pierwszych odcinkow trasy, wiec pozniej moglismy dolaczyc do 3 km spaceru dla chetnych:)
Pogoda byla swietna, cieplo i slonecznie, przez co dodawala uroku tej akcji.
Po zakonczeniu maratonu zostalismy zaproszeni na Festa di Pasta (czyli mowiac krotko na makaron z sosem:)) oraz moglismy sobie wybrac z wdziecznosci za pomoc koszyczki z cyklamenami:)
Przyjechalismy do domu po poludniu wykonczeni, ale za to szczesliwi:)
niedziela, 2 listopada 2008
Sobotnie święto
Moje spostrzezenia co do Dnia Wszystkich Swietych we Wloszech sa takie:
- traktuja ten dzien jak dzien wolny od pracy
- na cmentarz idzie tylko maly procent,wiekszosc idzie w Zaduszki jednak lub wcale
- festa jak kazda inna, wiec swietuja:)
- zdecydowanie nie ma "tego" klimatu co w Polsce
My tez swietowalismy inaczej :)
Najpierw wybralismy sie do rodzicow D. zjesc obiad, potem, jako, ze pogoda byla cudna wybralismy sie na spacer w okoliczne szuwary, ktore sa swietnie przystosowane do spacerowania (- zdjecia na picasie :)), a pozniej zaprosilismy przyjaciol na kolacje do nas.
Tak oto spedzilismy pierwszy listopada:)
- traktuja ten dzien jak dzien wolny od pracy
- na cmentarz idzie tylko maly procent,wiekszosc idzie w Zaduszki jednak lub wcale
- festa jak kazda inna, wiec swietuja:)
- zdecydowanie nie ma "tego" klimatu co w Polsce
My tez swietowalismy inaczej :)
Najpierw wybralismy sie do rodzicow D. zjesc obiad, potem, jako, ze pogoda byla cudna wybralismy sie na spacer w okoliczne szuwary, ktore sa swietnie przystosowane do spacerowania (- zdjecia na picasie :)), a pozniej zaprosilismy przyjaciol na kolacje do nas.
Tak oto spedzilismy pierwszy listopada:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)